UnitedWeStand: Newcastle, Liverpool, Arsenal - jeżeli uda się coś ugrać, to będzie sukces.
Mecz do czerwonej kartki Fernandesa był wyrównany. Nie zgodziłbym się z dominacją, bo jednak rywale dosyć łatwo wchodzili w kontakt z naszą obroną, a Mainoo z Ugarte robili wyłącznie za statystów.
Zespół ma poważne problemy z rozegraniem akcji i często grają 1v1, bo nie mają do kogo podać jakby nie wiedzieli do końca jak mają się poruszać. Wolves pod tym względem wyglądało lepiej, ale dla nich gra tą formacją nie jest czymś nowym.
Garnacho, to wszedł już na boisko klasycznie tylko pomachać łapami na kolegów i stracić piłkę na pierwszym lepszym rywalu. Zirkzee, to już tragikomedia. Ta dwójka nie jest kimś na kim można polegać w momencie wpuszczania ich na boisku gdy podstawowa jedenastka zawodzi. Smutne, że Antony wnosi więcej, a Brazylijczyk zdaje się nie być na poziomie Premier League i im szybciej odejdzie tym lepiej dla jego kariery, bo w takiej przykładowej La Lidze, to może błyszczeć.
Pozytywem jest, że United pod wodzą Amorima stara się przejąć kontrolę i być stroną posiadającą piłkę oraz atakującą. Daje to nadzieję, że gdy zespół się taktycznie ogarnie, to nie tylko będzie to miało prawo bytu w Premier League, ale przede wszystkim, to będzie na co patrzeć.