lecho: Z jednej strony, nerwówka, z drugiej chyba całe top6 tu miało nerwówki, więc nie ma co dramatyzować. Luton to dużo solidniejsza drużyna, niż pokazuje miejsce w tabeli.
NATOMIAST nie zmienia to faktu, że Casemiro prezentował się na ich tle tragicznie, Dalot znowu był elektryczny, a Shawowi wystarczyło zdrowia na 45 minut. Kiepsko to wygląda z tyłu i w sumie trudno winić za to ten Haga, bo on po prostu zestawia to najlepiej, jak się da, z tych piłkarzy, którzy akurat są zdrowi.
Warto też się zastanowić, co dzieje się z Brunem. Sytuacja bramkowa ewidentnie pokazała, że ma jakiś kryzys, bo Fernandes w topce pyknąłby lobika do wrzucenia na social media Premier League. Niby ma liczby, niby dobrze bije stałe fragmenty, ale bardzo często gra na alibi, bez brania odpowiedzialności. Przydałby mu się jakiś reset.
Za to pewno na plus Mainoo, Garnacho (choć za niewykorzystane 1v1 powinien mieć ekstra treningi z Bennim) i, mimo wszystko, Rash, bo przynajmniej decyzje podejmuje dobre i widać, że wraca mu pewność siebie.
Ale gwiazdą jest w 100% Hojlund, chłopak odpalił, aż miło. Zobaczcie, jak on gra. Nie tylko strzela, ale i jest pierwszy do pressowania, przez cały mecz ostro walczy z obrońcami, biega do piłek. Gdy schodził z boiska, wyglądał jak zawodnik MMA, a nie jak piłkarz. O to chodzi w graniu w koszulce United.