Po spotkaniu w stolicy Bawarii
winę na siebie za porażkę wziął Andre Onana, który popełnił błąd przy pierwszej bramce Leroya Sane. Z taką oceną sytuacji nie zgadza się Dwight Yorke, były napastnik Czerwonych Diabłów.
– Stracili dużo bramek, jak na klub rozmiarów Manchesteru United. Gdy grasz na pozycji Andre Onany, to jasne, że zawsze będziesz uważnie obserwowany – mówi Yorke w audycji
BBC Radio 5 Live Breakfast.
– Kiedy bramkarz nie notuje rutynowej obrony, to trzeba przyjrzeć się każdemu od samej góry, zaczynając od menadżera. Musi również wziąć trochę winy na siebie, podobnie jak zawodnicy.
– W swoim pomeczowym wywiadzie Erik ten Hag powiedział, że to kwestia determinacji. Pragnienie zwyciężania musi być jednak widoczne tak samo u menadżera, jak i zawodników. Nie jest tak, że pojedynczy gracz jest temu winny. Winny jest kolektyw – zauważa Yorke.
Manchester United w meczu z Bayernem Monachium dwukrotnie łapał kontakt, ale za każdym razem błyskawiczna reakcja Bawarczyków rozwiewała nadzieje Czerwonych Diabłów na korzystne rozstrzygnięcie.
– To kolejne spotkanie, w którym powinniśmy zdobyć przynajmniej punkt. Taki wynik pasowałby Manchesterowi United, bo grali trudne wyjazdowe spotkanie. Trzeba było wywalczyć punkt i można byłoby zaczynać od nowa – dodaje były zawodnik Czerwonych Diabłów.
Manchester United najbliższe spotkanie rozegra w sobotę 23 września. Piłkarze Erika ten Haga zmierzą się na wyjeździe z Burnley w ramach 6. kolejki Premier League.