Relacje Jadona Sancho z menadżerem Manchesteru United są napięte od dłuższego czasu, a po meczu z Arsenalem (1:3) nastąpiła kumulacja. Zawodnik nie znalazł się w kadrze na mecz ze względu na słabą postawę na treningach, co w rozmowie z mediami wyjawił Ten Hag. 23-latek nie zgodził się z taką opinią i przedstawił swoje zdanie w mediach społecznościowych.
Manchester United w ostatnich dniach próbował załagodzić konflikt pomiędzy zawodnikiem a menadżerem, ale jak informują media
Sancho nie zamierza przepraszać Ten Haga za swoje zachowanie. Anglik do czasu wyjaśnienia sprawy został odsunięty od zespołu i będzie trenował indywidualnie.
– Gdyby Jadon Sancho zrobił coś takiego, kiedy menadżerem był sir Alex Ferguson, to wyleciałby z drużyny. Nikt nie jest większy niż klub – mówi Dymitar Berbatow cytowany przez dziennik
The Sun.
– Ten Hag pokazał, że potrafi być silny, gdy wymaga tego sytuacja. Tak było w przypadku Cristiano Ronaldo. To menadżer, który wie czego chce i jest gotowy poświęcić największe gwiazdy. Nie obawia się, że ubrudzi sobie ręce w takich sytuacjach. Jest w końcu menadżerem, ma dowodzić i mieć autorytet.
– Ten Hag miał prawo opowiedzieć, dlaczego podjął konkretne decyzje. Jeśli Sancho nie trenował dobrze, to właśnie dlatego nie znalazł się w zespole.
– Sancho nie powinien wyjaśniać sprawy w mediach społecznościowych, a zamiast tego pójść prosto do gabinetu menadżera i powiedzieć, że dawał z siebie wszystko, a następnym razem spróbuje się jeszcze poprawić – dodał Berbatow.