JohnnyP: W ogóle nie rozumiem tej dyskusji na temat powrotu Greenwooda do składu ManUtd. A już to całe wewnętrzne postępowania w klubie to bzdura na kółkach. Oskarżyciel publiczny (prokurator) czy u nas, czy w Anglii nie odpuściłby kolesiowi jeśli miałby w miarę przyzwoite i spójne dowody jego winy, a przecież - jeśli dobrze pamiętam - chodziło w jego sprawie o gwałt, pobicie, bezprawne kontrolowanie postępowania osoby, jakieś elementy bezprawnego odbierania wolności ... Czyli o bardzo poważne przestępstwa, w większości - i u nas, i w Anglii - ścigane z oskarżenia publicznego. Skoro oskarżyciel odstąpił od oskarżenia (z tego co słyszałem - co do wszelkich zarzutów) - znaczy to, że doszedł do wniosku, że nie ma sensu angażować pieniędzy podatników w dalsze prowadzenia postępowania, bo brak jest znamion przestępstwa i szanse podtrzymania oskarżenia, a następnie skazania podejrzanego są cieniutkie. Nie chciał się prokurator skompromitować. Jasne jest, że gdyby doszło do któregoś z tych przestępstw i prokurator miałby twarde przesłanki, to o żadnym "wycofywaniu sprawy" przez poszkodowaną panią nie byłoby mowy - prokurator dokończyłby to, co zaczął, a Greenwood skończyłby marnie. Jeżeli zatem wycofano oskarżenie, zatem wina Greenwooda nie wchodzi w rachubę - nie ma zatem najmniejszych podstaw, aby uznawać go za winnego. No, chyba że to właśnie klub chce się skompromitować, będąc z jakiegoś powodu przekonanym co do Greenwooda na temat czegoś, o czym - mając cały aparat państwa do dyspozycji - nie zdobył przekonujących dowodów oskarżyciel angielski.
Moim zdaniem Greenwood, powinien więc wracać do klubu - nie zaś na jakieś wypożyczenie - okres przygotowawczy u Erika i mamy konkretnego gościa z przodu.