Bruno Fernandes uniknie kary za incydent w meczu z Liverpoolem

wazzowski: Przecież sędzia złapał Bruno za rękę pierwszy, więc ten zrobił to samo, już nie róbcie z niego zbrodniarza wojennego, bo to idzie w skrajność

ElectroRD: No nie porównujmy sędziego do grajka, bo tu się mogło skończyć zawieszeniem Portugalczyka. Sędziego też za dotknięcie Fernandesa by zawiesili? xD

Mnie Bruno nie przekonuje od długiego czasu i moja "cierpliwość" do niego się wyczerpała, ale niech mi zamknie ryj i zacznie grać jak po transferze - proszę. Wkurza mnie jego machanie łapami do wszystkich (nawet jak sam spartaczy), z wolnych i rogów dorzucić nie umie - przychodził jako spec od sfg, otwieraczem jak KdB nie jest - już Ericksen po zawale więcej dawał jak był zdrowy. A jak nie idzie, to nasz kapitan dostaje małpiego rozumu, no litości - nie przystoi to kapitanowi jakiejkolwiek drużyny (a nawet żadnemu piłkarzowi, no ale...). Od odejścia Roo to serio nie było tu dobrego charakteru na kapitana, może z wyjątkiem Carricka i teraz ex-madrydczyków i Rzeźnika z Argentyny. Tyle. I mam nadzieję, że w lato przyjdzie do nas ktoś, kto usadzi naszą 8 na ławce, skoro kapitan chciał zejść podczas meczu z LFC. I albo się Bruno ogarnie, albo niech wywiesi białą flagę jak na Anfield.
Może i kontrowersyjna jest moja opinia, ale mam do niej prawo.

I gratulacje dla LFC, że im się chciało nas dobijać ciągle i mieli dzień fify, że wszystko wpadało do sieci.

wazzowski: płaczeniem? to jakieś nowe słowo?

arusm: To słowo funkcjonujące od niedzieli: patrzysz i płaczesz...

mycka86: Bywa bardzo irytujący, ale porównywanie go do 'wirusów', którzy od nas odeszli jest nie na miejscu.