Fernandes: Moje ambicje są wciąż takie same

Manchester United w tym sezonie ma jeszcze szansę powalczyć w rozgrywkach o Puchar Anglii i w Lidze Mistrzów. Czerwone Diabły w Premier League zajmują dopiero 7. miejsce i muszą skupić się na walce o lokaty dające prawo startu w Champions League.

– Zdobywanie nagród indywidualnych jest ważne. Jako piłkarz chcesz natomiast zdobywać nagrody zespołowe, te które naprawdę mają znaczenie. Wyróżnienia indywidualne też są ważne, bo mogą cię podnieść na duchu – mówi Fernandes, który w poprzednim sezonie zdobył m.in. nagrodę im. sir Matta Busby’ego dla najlepszego piłkarza Manchesteru United.

– Takie nagrody dodają pewności siebie, napędzają do ciężkiej pracy i pozwalają zrozumieć, że sporo jeszcze przed nami. Trzeba spisywać się najlepiej, jak tylko się potrafi. Jeśli dostajesz taki kredyt zaufania, to wiesz, że oczekiwania wobec ciebie będą coraz większe każdego dnia.

– Moje ambicje są wciąż takie same. Chcę wygrywać trofea z klubem. Będę myślał o tym do mojego ostatniego dnia tutaj. Nie wiem, kiedy to będzie, ale do tego czasu wierzę, że stać nas na zdobywanie trofeów z tym klubem. Klub na to zasługuje, kibice na to zasługują i piłkarze również zasługują na to, aby zdobyć puchar.

– Nie wiemy, kiedy to się stanie, ale trzeba podchodzić do tego krok po kroku. Mamy odpowiednie umiejętności, lecz trzeba zrozumieć, jak tego dokonać. Jak złożyć wszystkie elementy w całość: jakość i odpowiednią intensywność.

Fernandes pytany o to, czy zdobycie pucharów jest realne jeszcze w sezonie 2021/2022, odpowiada: – Oczywiście.

– W lidze nasza pozycja jest zbyt odległa. Trzeba być realistami. Musimy walczyć o TOP 4 i bycie w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie.

– Jednocześnie trzeba walczyć w Lidze Mistrzów i Pucharze Anglii. Nie interesuje mnie to, co mówią inni ludzie na temat naszych szans w tych rozgrywkach. Mamy szansę i odpowiednią jakość, aby je wygrać. Najważniejsze, że jesteśmy w tych rozgrywkach. Dopóki nie odpadniemy, to będziemy wierzyć, że wygrana jest możliwa – dodaje Fernandes.