Seszele: Generalnie nie popieram żadnej kandydatury.
Dlaczego? Dlatego, że co chwilę pojawia się ten sam scenariusz z menedżerem.
1) Pamiętam jak się zachwycałem Moyesem. Namaszczony przez sir Alexa, wieloletnia i świetna robota w średnim Evertonie. Miałem przeczucie, że przyszedł fachowiec na wiele lat. Wyszło jak wyszło.
2) Pamiętam jak się zachwycałem van Gaalem. Uznany, doświadczony, wiele dobrego pokazał na europejskim podwórku. Serio wierzyłem, że Holender twardą ręką wszystko poukłada. Wyszło jak wyszło.
3) Pamiętam jak zachwycałem się Mourinho. Osiągał sukcesy z Chelsea, a więc znał doskonale angielskie podwórko. Kawał kapitalnej roboty w Porto i Interze. Tam jeszcze długo nie będzie sukcesów na taką skalę. Niby dinozaur, ale przecież fachu nie można mu odmówić. Tutaj znów uwierzyłem, że Mourinho dokończy robotę Holendra, tym bardziej, że wygrał więcej od poprzednika. Wyszło jak wyszło.
4) Pamiętam jak zachwycałem się OGS. Był ogromny bałagan na Old Trafford, skłócona szatnia, brak perspektyw i to wszystko po pobytach bardzo doświadczonych menedżerów. OGS to był swój chłop, DNA i te sprawy. Wiedziałem, że pomimo braku doświadczenia da od siebie wszystko i zostawi serce. Wierzyłem, iż potrzeba czasu, zanim jego kadra wskoczy na najwyższy poziom. Wyszło jak wyszło.
Teraz jest Ragnick. Pierwszy raz nie zachwycam się. Kompletnie. Czuję takie wewnętrzne wypalenie, na które nie mam wpływu. Nie mam już tej ekscytacji. Wierzę, że wykona dobrą pracę na Old Trafford, która kiedyś zaprocentuje i w zasadzie to wszystko. Wierzę, że to dobry wybór, bo gość się zna na swojej robocie.
Mówi się o ten Hagu. Mówi się o Pochettino.
No ok, ale tak samo wcześniej mówiło się o Moyesu, van Gaalu, Mourinho i OGS. Wyszło jak wyszło.
Dlatego na żadne potencjalne nazwisko nie reaguję zachwytem.
Najpierw jest reakcja WOW na nazwisko, być może następuje MIOTŁA. Potem jest PROCES, który wymaga miesięcy bądź lat. Jeszcze później OUT, bo wszyscy tracą cierpliwość. A na końcu pozostaje wielkie go.wno, które wciąż śmierdzi tak samo i to od czasu odejścia sir Alexa.
Tak więc - czuję obojętność.