Rangnick wspomina spotkanie z Fergusonem przy lampce wina

Rangnick i Ferguson mieli okazję poznać się w 2011 roku przy okazji półfinału Ligi Mistrzów, kiedy niemiecki menadżer prowadził Schalke. Rangnick nie ma jednak miłych wspomnień z Old Trafford, bo jego zespół przegrał wówczas 1:4.

– Chciałbym już porozmawiać z sir Alexem, ale wrócił w czwartek z Nowego Jorku i musi zostać w domu przez kilka dni ze względu na przepisy covidowe. Nie mogę się doczekać spotkania z nim w ciągu najbliższych 2-3 tygodni – mówi Rangnick.

– Darren Fletcher już mi powiedział, że sir Alex chce zaaranżować lunch lub obiad. Widziałem się z nim, gdy graliśmy przeciwko sobie. Po drugim meczu zaprosił mnie do swojego biura na Old Trafford na lampkę wina. Na pewno bardziej mu smakowało, bo przegraliśmy 1:4. Zespół, który wtedy miał w porównaniu do Schalke… Różnica była za duża.

– Spotkałem go ponownie w 2015 roku na nagrodach przyznawanych przez magazyn Kickera. Zjedliśmy razem obiad i to by wspaniały czas. Po raz kolejny podkreślę, że nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z nim.

Rangnick pytany o to, czy będzie czerpał inspirację z czasu sir Alexa Fergusona spędzonego na Old Trafford, odpowiada:

– Ważne jest, aby trzymać się i cieszyć się z DNA, które zostało zaimplementowane w tym klubie i przenieść je do współczesnego futbolu. To najważniejsza sprawa i w istocie bardzo łatwa w piłce. Trzeba mieć swój pomysł na to, jak chcesz grać, trzymać się swoich wartości, mieć określoną tożsamość.

– Jak chcemy być postrzegani? Jak chcemy grać? Jak nasi kibice chcą, abyśmy grali? Później musisz zrobić wszystko, aby dokonać właściwych wyborów w procesie rekrutacji, aby sprowadzać możliwie najlepszych piłkarzy do grania takiej piłki. Jednocześnie musisz mieć możliwie najlepszego menadżera i trenerów, aby trenowali tę grupę zawodników – dodaje Rangnick.