UnitedWeStand: Pochettino się po części broni.
Ok, 0 z Tottkami, ale trzeba nadmienić, że to jednak był zespół na top 4 i nic poza tym. Co prawda 2 finały pucharów w 5 lat i tak wygląda słabo, bo tamta kadra była mniej więcej na naszym poziomie, a my w tym czasie wygraliśmy 4 trofea, ale jeden z finałów Argentyńczyka to finał Ligi Mistrzów - to jest duży sukces, chociaż finalnie przegrany.
Co do PSG, to też trzeba nadmienić, że przejął zespół po Tuchelu, który zajmował wtedy 3 miejsce w lidze. Wyniki miał lepsze w tamtym sezonie niż jego poprzednik, ale ligę przegrał chyba 1 pkt. Wygrany w bólach puchar Francji i superpuchar, który też nie należał do jednostronnych spotkań. W LM pomachał na pożegnanie Barcelonie i Bayernowi, a odpadł z City w półfinale, co wstydem nie jest.
Bieżący sezon, to dominacja w lidze i autostrada po mistrzostwo. W LM raczej wyjście z grupy, ale porażka w superpucharze Francji z Lille.
Pochettino chociaż ma bardzo skromny dorobek pucharowy, to nie jest jednak jakąś osobą z łapanki jak Ole, ale ciężko mi uwierzyć aby to on był tym trenerem, który zaciągnie United do tego samego szeregu, w którym stoją Liverpool i City. Po prostu nie jest to ta sama półka trenerska co Klopp i Pep, ale dyrektorzy sportowi z różnych klubów w Argentyńczyka bardzo wierzą, więc kto wie. Dochodzi jeszcze do tego dokument o Tottkach, który działa bardzo na jego niekorzyść..
Jeżeli faktycznie zostanie trenerem, to będę sceptyczny do jego osoby, ale nie ma co ukrywać, że to i tak trenerska przepaść między nim, a np. Brucem. Gdyby to jeszcze był Bruce Wayne, to jakoś bym przeżył, ale to jest tylko Steve Bruce, który dopiero co wyleciał z Newcastle, bo prowadził je prosto do drugiej ligi.
Trzeba było brać Conte.