GrayMid: Komentarz zedytowany przez usera dnia 31.03.2021 16:37Z jednej strony to naturalne, bo dzisiaj się wszystko robi w mediach społecznościowych (odrębną sprawą jest to, że oczywiście nadużywanie tych mediów i życie tylko ''online'', to dziś przekleństwo szczególnie młodego pokolenia; uzależnienie od Internetu upośledza młodzież w prawdziwym życiu). Z drugiej jednak strony (już dawno to spostrzegłem) może to być spowodowane tym, że dzisiaj publiczne osoby, w tym piłkarze wielkich, znanych klubów, są pod szczególną presją społeczną i medialną, pod lupą 24/7. Chodzi mi o taką sytuację, że dzisiaj, w erze mediów internetowych, kiedy wszyscy inni słyszą tak tragiczną wiadomość jak ta, dotyczącą kogoś, kogo te sławne, publiczne osoby znają - to fani/opinia publiczna wręcz oczekują, że ci sławni znajomi publicznie wyrażą kondolencje i smutek, napiszą coś publicznie na temat takich wydarzeń. A jeśli taki sławny ktoś tego nie zrobi, to potem często na jego Instagramie czy Twitterze, pojawiają się pełne hejtu i jadu komentarze ''kibiców'' czy ''fanów'', wyrzucające : ''czemu nie złożyłeś kondolencji temu i temu?'', ''przecież gracie w jednej drużynie, jesteście kolegami, znacie się, a ty nic nie napisałeś, jesteś okropną osobą'' i potem często padają zwykłe inwektywy. Już nieraz czytałem tego typu komentarze w mediach społecznościowych wielu sławnych osób, sprowokowane jakąś totalną bzdurą. Oczywiście, opinia publiczna powinna sobie uzmysłowić, że niektórzy wciąż robią wiele rzeczy prywatnie, a nie wszystko pokazują, obnażają całkowicie swoją prywatność w Internecie, ale niestety jak to zwykle bywa, tak zwana opinia publiczna jest ogłupiała i prymitywna, tak samo zresztą jak większość mediów, co nie jest dziwne, bo media są przez opinię publiczną kształtowane, te dwie grupy wzajemnie od siebie zależą. I stąd bierze się właśnie ta społeczna, medialna presja na sławne osoby, w tym piłkarzy, żeby wszystko demonstrowali i pokazywali na swoich kontach w mediach społecznościowych. A ci ulegają, jak niemal każdy dzisiaj, bo nie chcą się narażać na bezpodstawny hejt i nagonkę, że ''czegoś nie zrobili''. Ten świat jest niestety popierniczony.
Na marginesie - ja sam cieszę się bardzo, że biorę naprawdę mały udział w życiu online, konkretnie jeśli chodzi o używanie mediów społecznościowych. Internetu używam tylko do czytania kilku solidnych, wybranych przeze mnie portali informacyjnych, żeby wiedzieć co się dzieje na świecie, plus do celów rozrywkowych - czytania kilku, solidnych portali sportowych (w tym tej strony), wreszcie do celów zawodowych i kreatywnych - jak pisanie różnych tekstów (co lubię robić) czy nagrywanie filmów/filmików. Natomiast nie biorę czynnego, dużego udziału w całym tym cyrku na Twitterze czy Fejsie. Mam konto tylko na Twitterze, ale stare i używam go bardzo rzadko oraz na Instagramie, ale też w ogóle tam prawie nie zaglądam ani nie wrzucam zdjęć z mojego życia. I jestem dzięki temu o wiele szczęśliwszy i zdrowszy psychicznie niż ci ludzie, którzy są uzależnieni od mediów społecznościowych.