GrayMid: No i Shearer ma tu całkowitą rację, on jest akurat bardzo konkretny i jest jednym z lepszych byłych piłkarzy-ekspertów, nie owija w bawełnę i robi dobre analizy (często oglądam studio z nim). Dokładnie tak wyglądała gra Martiala, zresztą wygląda w ten sposób od dłuższego czasu - frustrująco, bo on nie szuka sobie miejsca w obrębie pola karnego, nie wychodzi na pozycję, tylko zazwyczaj stoi i liczy na to, że wszystko zrobią koledzy, że dostanie od nich długie podanie. 37 letni Cristiano, mimo chronicznego schorzenia kolan i tylu lat kariery na topie, wciąż się rusza w swojej strefie przy bramce, potrafi znaleźć sobie wszędzie miejsce czy ustawić się, nie mówiąc już o tym, że w Juve gra naprawdę różnie, mimo, że generalnie jest teraz 9, to wciąż często gra jako wolny elektron (ale, inna sprawa, że Juventus ma od dłuższego czasu problemy w linii pomocy, a Pirlo sobie niezbyt radzi jako trener, póki co). I tu też widać przepaść, różnicę klas, ale i oczywiście doświadczenia.
Martial to nie jest 9, tym bardziej na potrzeby współczesnej piłki, on się w ogóle nie odnajduje na tej pozycji i trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć. Ale mnie to w ogóle nie zaskoczyło, ja już lata temu pisałem, że on nie ma mentalności na miarę swojego talentu (akurat tutaj Jose miał całkowitą rację)- i to jest jeden z wielu problemów z nim. Bo talent gość ma naprawdę duży, ale nie widać w nim właśnie tego głodu, chęci zwycięstwa za wszelką cenę, chęci rozwoju. Niektórzy na tej stronie jeszcze dwa lata temu pisali, że widzą w Martialu zdobywcę Złotej Piłki, że się odblokuje, zmieni, będzie się piął w górę. Byłem od razu sceptyczny. W podejściu Martiala brakuje konsekwencji, dyscypliny i determinacji, z drugiej strony to oczywiście nie jego wina, że formatywne lata, które są podstawą, przypadły mu na chaotyczny okres przebudowy w United. Splot różnych czynników sprawił, że gra Francuza wygląda tak jak wygląda i on już w pełni swojego talentu, raczej nie wykorzysta. Ma teraz idealny wiek dla piłkarza - 25 lat - kiedy powinien właśnie osiągać szczyt umiejętności i formy, a osiągnął niewiele i nie widać postępów.