Atlantic: To jest po prostu bzdura. Widać, jaki Martial jest sfrustrowany w tym sezonie i widać niestety, jak przeżywa każdą niewykorzystaną okazję na gola. Tak samo było widać w zeszłym sezonie, jak szczęśliwy był na boisku jak był w formie. Był też mecz, chyba w pucharze, w którym Martial wszedł z ławki ma ostatnie 20 minut mniej więcej i strzelił gola. Ole potem mówił, że Tony wręcz błagał Solskjaera żeby pozwolił mu zagrać i przekonywał go, że strzeli gola jak wejdzie, co udało mu się zrobić. Ja naprawdę nie rozumiem tego bełkotu, że Tony wygląda jakby miał wszystko gdzieś, bo tak wcale nie jest. To są kompletne bzdury powtarzane od momentu, kiedy Tony tutaj przyszedł. Najpierw to się zaczęło od tego, że Martial ma jedną minę czy strzela czy nie i wszyscy traktowali to jako coś zabawnego, a jak już Antho się zadomowil w klubie, to zaczęła się krytyka z tego powodu, bo ten brak uśmiechu i emocji to oznaka jego braku zainteresowania meczem... Co już samo w sobie jest bzdurne, bo nie każdy lubi uzewnętrzniać publicznie swoje emocje, a po drugie już dawno minęły dni, w których Martial pokazywał jedną minę. Teraz widać złość i rozżalenie po pudle, uderzanie w słupek ręką, i radość po zdobytej bramce. Nie musicie być fanami Anthonego Martiala, ale po cholerę powtarzać w nieskończoność te bzdury "ekspertów", że mu nie zależy?