pawelisto2: Rzeczywistość jest taka, że tak jak niespodzianką nie jest wygrana z Leeds 6:2 tak niespodzianką nie jest porażka z ostatnim Sheffield.
Mamy najbardziej nierówną GRĘ(nie mylić z wynikami) na przestrzeni jednego meczu z całej górnej połowy tabeli. Na pierwszą połowę możemy nie wyjść, żeby w drugiej kontrolować przebieg spotkania.
Można powiedzieć, że liczy się przecież końcowy wynik - i owszem, to prawda - ale na przestrzeni całego sezonu tak się nie da. Przyjdzie gorsza forma strzelecka, albo zawodnicy West Hamu czy Brighton pójdą po rozum do głowy i zamiast walić na oślep zaczną uderzać na bramkę i już po pierwszej połowie będziemy mogli schodzić z do autokaru zamiast do szatni.
Cała nasza gra jest jak gra naszej obrony, jednego dnia Bailly czy Lindelof, czy Tuanzebe zagrają mecz wybitny, żeby pewnego dnia, pewnego razu walnąc takiego kiksa, że klękajcie narody. I to w niej upatrywałbym potencjalnych wzmocnień, bo pewna obrona to klucz do tego, żeby zawodnicy ofensywni mogli nieraz odetchnąć w trakcie meczu i oszczędzić właśnie na te kluczowe sytuacje.