Ole Gunnar Solskjaer po zakończeniu sezonu 2019/2020 nie będzie musiał szukać nowego napastnika, bo
umowa z Odionem Ighalo została przedłużona do końca stycznia 2021 roku. Czerwone Diabły będą mogły więc skupić się na innych celach transferowych.
Wymarzonym zawodnikiem Solskjaera pozostaje Jadon Sancho, nawet jeśli Manchester United publicznie przyznaje, że ponad 100 milionów funtów to za duża cena jak na obecne realia. A takiej kwoty zamierza domagać się Borussia Dortmund.
Ed Woodward planuje wesprzeć Solskjaera w najbliższym okienku transferowym. Klub na poczet zakupów miał zaciągnąć kredyt w wysokości 140 milionów funtów. Manchester United ma także rezerwy w gotówce w wysokości 90 milionów funtów.
Manchester United pieniędzy potrzebuje nie tylko na transfery, ale też na koszty, które spowodowało wstrzymanie rozgrywek w sezonie 2019/2020.
Czerwone Diabły w związku z przestojem już musiały wyłożyć 23 miliony funtów, a prawdopodobnie dostaną też mniejszą o 20 milionów funtów wypłatę z tytułu transmisji telewizyjnych.
Zakup nowego napastnika przez Manchester United został na razie odłożony na półkę. Solskjaer chce też zobaczyć, jak w najbliższych sześciu miesiącach rozwinie się Mason Greenwood. Anglik z 12 bramkami na koncie jest w tym sezonie trzecim najlepszym strzelcem Czerwonych Diabłów.