GrayMid: jassaj Chyba to żart albo nie pamiętasz dobrze tej historii. Odejście gracza takiego jak Van Nistelrooy nigdy nie jest spowodowane błahym nieporozumieniem, tu chodziło o całokształt, o zmianę pokoleniową. Słynne spięcie na treningu, o którym zapewne mówisz, było jedynie oznaką nadchodzących zmian, a poza tym we wszystkich biografiach/wywiadach ludzie z United, którzy byli przy tej sytuacji obecni, wyjaśnili że niestety m.in ze względu na ograniczenia językowe (Ronaldo nie znał aż tak świetnie angielskiego), Ronaldo zrozumiał wypowiedź Ruuda dosłownie, w zupełnie innym znaczeniu, to jest nawet opisane na angielskiej stronie wikipedii Ruuda, możesz sprawdzić. To przypomnijmy od razu o co chodziło : kiedyś na treningu Ruud się wkurzał, że Ronaldo nie podaje piłki tylko za długo ją przytrzymuje, panowie się o to poprztykali i Ruud zawołał do Ronaldo coś w stylu ''biegnij i poskarż się swojemu tatusiowi''. Ruudowi chodziło wtedy o Queiroza, który wraz z Fergusonem pracował na rozwojem Ronaldo i bardzo go chronił, ze strony Ruuda była to tylko typowa zaczepka powiedziana w złości. Sedno tkwi w tym, że Ronaldo odebrał to inaczej - zrozumiał to jako okrutny sarkazm, w sensie- żeby się poskarżył swojemu własnemu, biologicznemu ojcu, a jego ojciec, wtedy, nie żył od kilku miesięcy. Patrząc na to w takim kontekście, można całkowicie zrozumieć Ronaldo, którego to zabolało, bo cały czas był przecież jeszcze w żałobie, nie mówiąc już o tym, że w ogóle temat ''ojca'' u Ronaldo to była ciężka i skomplikowana sprawa, bo ten ojciec był przecież nieobecnym w jego życiu alkoholikiem, w dodatku weteranem wojennym z PTSD. I tu było całe nieporozumienie, tak nieszczęśliwie się zdarzyło, bo Ruud nie miał tak okrutnych intencji, a Cristiano źle zrozumiał. Natomiast to była tylko jedna scysja, takich jest mnóstwo w czasie treningów, tym bardziej jest normalne że dochodzi do nich między starymi wyjadaczami a młodzikami, których oddech weterani czują na plecach. Van Nistelrooy zwyczajnie powoli rozumiał, że on robi się coraz starszy, a jego miejsce powoli zajmują nowe, młode talenty. Ferguson zaczynał budowanie nowej drużyny United wokół duetu Ronaldo - Rooney, krok po kroku następowała zmiana pokoleniowa i zmiana koncepcji, Ruud to zaczynał widzieć, pewnego dnia kiedy po raz kolejny siadł na ławce w trakcie meczu, w pełni to do niego dotarło i zdecydował że musi odejść, że klub ma już nowe gwiazdy. Byli gracze United opowiadali to właśnie tak w setkach wywiadów i książek, Giggs też niedawno właśnie w ten sposób to opisywał. Cristiano był wielkim talentem i miał zająć centralne miejsce w tej nowej erze United, to było jasne dla wszystkich w klubie i taka jest naturalna kolej rzeczy - przychodzi młodość, nowy talent, zmiana pokoleniowa. Sprzeczka na treningu i to w jaki sposób Queiroz i Ferguson chronili Ronaldo, to był tylko symbol, oznaka, właśnie tej zmiany. Bo Ferguson i Queiroz rozumieli z jakim talentem mają do czynienia w przypadku Ronaldo, chcieli pomóc mu w rozwoju, a tak z psychologicznego punktu widzenia, po prostu ojcowali mu, bo wiedzieli że Cristiano w sumie nigdy nie miał troskliwego ojca, tym bardziej po jego śmierci. Zatem nie, Ferguson wcale nie wywalił po prostu Holendra za jakąś sprzeczkę na treningu, to był tylko zwiastun tego, że jest świeża krew i przyszłość United będzie budowana na młodych, a Ruud musiałby usunąć się w cień. Ruud to zrozumiał i United rozstało się z nim, to była naturalna kolej rzeczy, transformacja drużyny, która wraz z rozwojem Ronaldo i Rooney'a, wcześniej czy później i tak by nastąpiła. Nie mówiąc już o tym, że Ruud i Cristiano o tym szybko zapomnieli, nawet widziałem zdjęcia z after party po rozdaniu jakichś piłkarskich nagród, gdzie Ruud i Cristiano razem rozmawiają i się śmieją. To tylko tabloidy i kibice uwielbiają roztrząsać takie historie. Zwykłe nieporozumienie, a Holender odszedł, bo wygryzali go młodzi, na których stawiał Ferguson i tyle.