» Ole Gunnar Solskjaer liczy na dobry występ piłkarzy Manchesteru United w meczu z Partizanem
Ole, pierwsza sprawa, rozmawiamy 6 listopada i mija dokładnie 33 lata od momentu zatrudnienia sir Alexa Fergusona w roli menadżera Manchesteru United. Jak ważną osobą był on dla Ciebie i Twojej kariery?
– Miał ogromne znaczenie dla Manchesteru United i dla mnie. Lata temu zechciał mnie zakontraktować i to było wspaniałe. Podpisałem pięcioletnią umowę i pamiętam, że powiedział mi: „wykorzystaj sześć miesięcy na przyzwyczajenie się do angielskiego futbolu”. Chyba udało mi się zmienić jego zdanie, bo zacząłem dobrze od początku. Sir Alex jest dla mnie wszystkim, biorąc pod uwagę to, gdzie obecnie jestem. Nigdy nie byłbym w tym miejscu, bez nauki, którą u niego pobrałem. To niewiarygodny człowiek i wzór do naśladowania.
Przechodząc do obecnych spraw, jakieś wieści odnośnie składu? Victora Lindelofa nie było na treningu.
– Victor nie zagra w meczu z Partizanem. Mam nadzieję, że wróci w weekend, ale nie jestem tego pewny. To prawdopodobnie jedyna zmiana w porównaniu do ostatnich tygodni.
Eric Bailly i Timothy Fosu-Mensah, to zawodnicy kontuzjowani od dawna. Jak sobie radzą?
– Pracują na boisku razem z trenerami od przygotowania fizycznego. Myślę, że powoli będą wracać do treningów. Szczególnie Eric, za jakieś 2-3 tygodnie. Mam nadzieję, że będzie mógł dołączyć do chłopaków i nie zajmie to zbyt dużo czasu. Być może wkrótce zobaczymy ich w meczu rezerw. Obaj mają się nieźle po operacjach.
Do tej pory w fazie grupowej Ligi Europy korzystałeś z młodości i doświadczenia. Ethan Laird pojechał do Belgradu, w składzie pojawiali się Brandon Williams, James Garner, Mason Greenwood i inni. Czy w taki właśnie sposób patrzysz na Ligę Europy?
– Patrzę na to w dwojaki sposób, bo chcemy awansować dalej, chcemy wygrać te rozgrywki. Ostatnim razem, kiedy rywalizowaliśmy w Lidze Europy, to zdobyliśmy puchar. Chcemy powtórzyć to osiągnięcie. To też wspaniała szansa dla młodych chłopaków, aby nabrali trochę meczowego doświadczenia, zagrali przeciwko dobrym zawodnikom, dobrym zespołom, zmierzyli się z innymi kulturami i stylami gry. To sprawi, że będą lepiej przygotowani. Na przykład mam tu na myśli Brandona, który później zagrał z Chelsea. Mecz w Belgradzie dobrze go przygotował, bo była tam gorąca atmosfera na trybunach, a on spisał się dobrze i pomogło mu to przed meczem na Stamford Bridge.
Jeśli wygramy z Partizanem, to awansujemy na dwie kolejki przed końcem. Przydałoby się to zrobić, prawda?
– Tak, oczywiście. Przystępujemy do dwóch najbliższych meczów i chcemy 3 punktów z Brighton oraz zwycięstwa z Partizanem. Później mamy przerwę na mecze reprezentacji. Jeśli wywalczymy awans po czterech kolejkach, to będzie to fantastyczne.
Czeka na nas daleka wyprawa na mecz z Astaną. To będzie interesująca wyprawa, ale podejrzewam, że elastyczność w kwestii ustalania składu na ten mecz będzie większa, jeśli zrobimy swoje w czwartkowym meczu?
– Najpierw wykonajmy robotę w czwartkowy wieczór, a później będziemy mogli myśleć o kolejnych spotkaniach. Mieliśmy kilka dni przerwy po meczu z Bournemouth, więc mamy mnóstwo energii na starcie z Partizanem.
Jak oceniasz pierwszy mecz z Partizanem?
– Myślę, że w pierwszej połowie spisaliśmy się naprawdę dobrze i kontrolowaliśmy mecz. W drugiej połowie przysporzyli nam nieco więcej problemów. Oczywiście spodziewaliśmy się tego w meczu z dala od domu. Rywale zwietrzyli okazje i zepchnęli pod bramkę. Dobra postawa w defensywie utrzymała nas w tym meczu. Mamy trzy spotkania z rzędu w Lidze Europy bez straconego gola, co zawdzięczamy pracy wykonywanej w szeregach defensywnych. Chcemy natomiast zdobywać więcej bramek.
Czwartkowy mecz będzie wyjątkowy dla Zorana Tosicia, który wraca na Old Trafford, choć sprawy nie potoczyły się tutaj po jego myśli…
– Jestem przekonany, że będzie to dla niego wyjątkowe spotkanie. To dobry chłopak. Był do mojej dyspozycji w kilku meczach rezerw, kiedy starał się przebić do pierwszego składu. To profesjonalista, wspaniała osobowość i w Moskwie zrobił dobrą karierę. Teraz zostało mu kilka ostatnich lat gry.
Jak dobrze spotkać się z Savo Miloseviciem, trenerem Partizana? Jako piłkarz był zawodnikiem o Twojej charakterystyce.
– Napastnik, dobra dziewiątka. Porozmawialiśmy przed meczem. Spotkałem się z nim i to zawsze fajna sprawa, kiedy możesz zobaczyć zawodników, z którymi rywalizowałeś na boisku.
Przed ostatnim meczem mówiłeś, że chcesz zobaczyć u swoich zawodników większą kreatywność. Czy trudno jest sprawić, aby tak właśnie było? Mamy wielu ofensywnych zawodników…
– Tutaj chodzi o cały zespół. Trzeba wyrażać się na boisku, grać z mniejszym strachem i być odważnym. Musimy podejmować także trudne, ale pozytywne decyzje. Jeśli popełnisz błąd, to po pozytywnych zagraniach. To chcemy zobaczyć w czwartek.
Nabieraliśmy rozpędu po tych trzech wyjazdowych zwycięstwach z rzędu. Czy mecz z Partizanem to okazja na zapoczątkowanie kolejnej serii?
– Chcemy odpowiedniej reakcji, kiedy przegrywamy mecz. Trzeba zrobić wszystko i spróbować wygrać kolejny. Jeśli pokonamy Partizana, a później Brighton, to będzie dobrze.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.