Pomeczowa konferencja prasowa Ole Gunnara Solskjaera

Norweski szkoleniowiec wypowiedział się między innymi na temat nastrojów w swoim zespole czy nadchodzącej przerwie reprezentacyjnej.

Jak oceniasz ten rozczarowujący rezultat?

– To bardzo symptomatyczne w kontekście tego, gdzie się aktualnie znajdujemy. Jesteśmy rozczarowani. Nie stworzyliśmy sobie wystarczająco wielu sytuacji, by zasłużyć na wygranie meczu piłkarskiego. To wersja krótka. Pierwsza połowa... Nie spodziewałem się tego przed spotkaniem. To był bardzo rozczarowujący występ. Piłka przypominała gorący kartofel, którego nie potrafiliśmy opanować. Odbijała nam się od nóg. W drugiej połowie było lepiej i dominowaliśmy. Nawet wtedy widzieliśmy kilka kontrataków. Nastawienie na odrobienie strat było fantastyczne. Mieliśmy w polu karnym rywali siedmiu zawodników. Nie podejmowaliśmy jednak wystarczająco dobrych decyzji.

Czy kontuzje i brak pewności siebie przyczyniają tak słabej formy?

– Zdecydowanie. Powiedziałeś o dwóch różnych aspektach. Nie chcę zbyt długo dyskutować na temat urazów. Pewność siebie jest jednak wielką rzeczą. Piłkarzom pewność siebie dadzą tylko dobre występy i wyniki. W tym momencie moi gracze nie podejmują decyzji instynktownie. To, nad czym pracowaliśmy, jest wykonywane z minimalnym opóźnieniem. To dotknęło wszystkich. Dlatego przerwa na mecze reprezentacji przychodzi w idealnym momencie.

W trakcie meczu kibice śpiewali, że chcą widzieć rodzinę Glazerów poza Manchesterem United. Co o tym sądzisz?

– Wyniki wpływają na nastrój nas wszystkich. Mogę tylko przeprosić fanów za to, że nie wygrywamy meczów. Przyczyną tego jest między innymi to, że rozpoczęliśmy w klubie przebudowę. Nie jest to podobna sytuacja do tej, kiedy siedziałem tu po meczu z Evertonem. Wtedy czułem, że piłkarze się poddają i nie dają z siebie wszystkiego dla tej koszulki. Ci gracze dają z siebie wszystko.

Wiele się mówi o planach długoterminowych. Jaki będzie akceptowalny wynik na ten sezon?

– Wyznaczaliśmy sobie bardzo trudne zadanie zakończenia sezonu w pierwszej czwórce. Musimy osiągać wyniki. Potrzebujemy rozpędu. Nie potrafię określić, co będzie akceptowalne. W każdym spotkaniu powinniśmy szukać zwycięstwa. Aktualnie nie potrafimy wygrywać, szczególnie na wyjazdach. Będziemy mieli szansę na powrót kilku kontuzjowanych piłkarzy oraz poprawę nastrojów kibiców po rywalizacji z Liverpoolem.

Nie po raz pierwszy w tym sezonie zdarzyło wam się stracić bramkę po kontrataku z własnego rzutu rożnego.

– Nie byliśmy przygotowani do kontrataku. Potrafię sobie przypomnieć przynajmniej dwa mecze, kiedy traciliśmy bramki po naszych rzutach rożnych. Everton i Wolverhampton. To się nie powinno zdarzyć. Przekazanie wiadomości było jednak niemożliwe, ponieważ daliśmy kibicom Newcastle powody do radości. Daliśmy im mecz, którego chcieli. Pozwoliliśmy na zbyt wiele kontrataków, które poprawiły atmosferę na trybunach.

Czy trudno wam się zorganizować w takich sytuacjach?

– Piłkarze starali się zorganizować, ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Później próbowaliśmy wyrównać i mieliśmy siedmiu zawodników w polu karnym. Zabrakło nam jednak opanowania.

Harry Maguire miał doskonałą okazję do wpisania się na listę strzelców tuż przed przerwą.

– Taki jest futbol. Sam zaprzepaściłem lepsze okazje. Jeśli prowadzisz 2:0, a twój zespół wygrywa każdy mecz, Harry mógłby zdobyć bramkę z zamkniętymi oczami. Na ten moment po prostu nam się nie układa. Harry wie, że powinien trafić. Wcześniej wielokrotnie mówiłem o konieczności wykorzystywania szans do wyjścia na prowadzenie. Musimy oczyścić nasze głowy i przygotować się na Liverpool.