McTominay był najlepszym piłkarzem Manchesteru United w środowym starciu z mistrzem Hiszpanii. Mourinho określił Szkota mianem „wściekłego psa” i stwierdził, że gorsza postawa Barcelony to głównie zasługa młodego zawodnika.
– Barcelona nie była Barceloną w tym meczu. Myślę, że Manchester United miał jednego piłkarza, który był za to odpowiedzialny. Scott McTominay był, jak lubię to nazywać, wściekłym psem. Oczywiście w bardzo pozytywnym kontekście – mówi Mourinho na antenie telewizji
RT.
– Nie bał się nikogo. Zapracował na szacunek. Naciskał bardzo ostro na rywala i robił to na dużym obszarze. Naciskał wysoko i stwarzał problemy Barcelonie poprzez naprawdę agresywne pojedynki.
– Ten mecz to była zmarnowana szansa dla obu zespołów. Nie zagrali dobrze, obie drużyn. Jeśli ktoś byłby lepszy, to mógłby rozstrzygnąć ten dwumecz. Tak się nie stało, bo wynik 1:0 to sprawa bardzo otwarta.
– Manchester United mógł osiągnąć inny wynik. Oddali zero celnych strzałów na bramkę, Barcelona miała 2-3. Bardziej zaskoczyła mnie natomiast mała efektywność podań Barcelony.
– W większości meczów, w których nie kreowali sytuacji i nie strzelali więcej goli, przynajmniej potrafili przetrzymać piłkę. Trzymali ją z dala od rywala, a przeciwnik wówczas czuł się słabszy, bo musiał cały czas biegać i ganiać za futbolówką – dodaje Mourinho.
Rewanżowe spotkanie Barcelona – Manchester United odbędzie się 16 kwietnia na Camp Nou.