Ole Gunnar Solskjaer w najbliższych tygodniach będzie musiał skorzystać z wielu zawodników, bo terminarz gier Czerwonych Diabłów jest niezwykle napięty. Norweg jak mało kto wie, jak ważną rolę w klubie mają do odegrania zmiennicy.
» Ole Gunnar Solskjaer spodziewa się trudnego meczu z Burnley
Solskjaer w trakcie swojej kariery w Manchesterze United często był nazywany superrezerwowym. Najsłynniejszego gola zdobył wchodząc z ławki w finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium w 1999 roku.
Ole przed meczem z Burnley udzielił wywiadu MUTV, w którym opowiada o atmosferze w drużynie i swoich zawodnikach.
Ole, zacznijmy od początku. Sobota była dniem wolnym dla większości, ale Ty wybrałeś się na mecz Burnley w FA Cup. Czy dowiedziałeś się czegoś ze swojej wyprawy na stadion Manchesteru City?
– Cóż, myślę, że Sean Dyche myślami był już przy wtorkowym meczu i chciał przejść przez tamto spotkanie bez kontuzji. Piłkarze mieli być wypoczęci przed wyprawą na Old Trafford. Podobał mi się ten dzień wolny, obejrzałem mecz, ale doskonale wiemy, że z Burnley czeka nas trudne starcie. Wiemy z kim zagramy. Ostatnio notowali dobre wyniki i być może dlatego zdecydowali, że w meczu z City dadzą szansę innym zawodnikom. Po tym spotkaniu nie zdobyłem wielu informacji na temat Burnley.
Mecz z Burnley jest innym wyzwaniem niż wyjazdowe spotkanie z Arsenalem czy Tottenhamem. Jak dużo pracy musisz poświęcić na taktyczne zagadnienia przed starciem z The Clarets?
– Tyle samo, ile przed meczem z Arsenalem czy Tottenhamem, bo do każdego spotkania przygotowujesz się tak samo. Analitycy, Kieran McKenna i Michael Carrick wykonują fantastyczną robotę przed każdym spotkaniem. Mamy świetny sztab, który dobrze przyjrzał się Burnley. Chciałem zobaczyć ich zespół osobiście, bo zawsze można podpatrzeć 1-2 rzeczy i nad tym popracować.
Jak ważne będą stałe fragmenty i nie dopuszczanie do rzutów wolnych w okolicy pola karnego, kiedy gra się przeciwko takiej drużynie jak Burnley? W tym elemencie są mocni…
– To bardzo mocny i silny fizycznie zespół. Nie chcesz dawać im okazji, aby wywierali na tobie presję. Oczywiście, że zwrócimy uwagę na ten element, ale ten zespół ma także inne mocne strony. Ashley Barnes i Chris Wood, czyli dwójka z przodu, potrafią przysporzyć problemów. Musimy więc uważać. Prawdopodobnie będziemy mieć piłkę częściej przy nodze, więc trzeba mieć na uwadze kontry i stałe fragmenty.
Mamy czterech dobrych napastników, co jest sytuacją podobnej do tej sprzed 20 lat, kiedy w klubie był Andy Cole, Dwight Yorke, Teddy Sheringham i Ty. Czy stoisz przed podobnymi dylematami, co sir Alex Ferguson, aby każdego uszczęśliwić i dać piłkarzom odpowiednią liczbę minut na boisku?
– Cóż, na razie nie było żadnego problemu, bo mieliśmy wiele spotkań. Dopóki nie będziemy grać jednego meczu w tygodniu, to tak będzie. Możemy natomiast rotować także w trakcie spotkań. Mogę wystawić Anthony’ego i Marcusa w miejsce Alexisa i Roma, którzy wykonali fantastyczną pracę w meczu z Arsenalem. To tylko nam pomoże. Piłkarze mają się dobrze, są gotowi do gry, kiedy wchodzą.
Teraz musisz współczuć trochę sir Alexowi Fergusonowi, który kiedyś musiał dbać o humory wszystkich zawodników…
– Tak, oczywiście. Wielokrotnie podczas przemów do zespołu można było odnieść wrażenie, że nie podoba mu się pomijanie zawodników. Ale taki jest futbol. Trzeba podejmować decyzje i trzymać się ich. Oczywiście, że piłkarze, którzy nie zaczynają meczu w pierwszym składzie muszą wchodzić na boisko i robić różnicę, o czym przekonywałem się dość często. To może zmienić twoje życie.
Jakie są nastroje w zespole? Widzieliśmy wideo, na którym piłkarze grają w dziadka przed meczem z Arsenalem i Marcus Rashford zakłada siatkę Fredowi. Każdy momentalnie oszalał. To chyba dobrze oddaje nastrój w drużynie…
– Kiedy wygrywasz mecze, to zawsze atmosfera w zespole będzie dobra. Ale tak jest nie tylko w przypadku zawodników, ale także sztabu szkoleniowego. Kiedy przychodzisz w poniedziałek na zajęcia, to mówisz o dobrej robocie i przechodzisz do kolejnego meczu. Nie zachwycamy za bardzo tym, co się wydarzyło, bo koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu. Czuję, że cały klub myśli: „następny mecz, następny mecz”. Ale oczywiście każdy cieszy się ze zwycięstw.
W weekend zespół U-18 przegrywał 0:2, ale ostatecznie wygrał 3:2 z Liverpoolem. Czy niektórzy z tych chłopaków niedługo będą pukać do drzwi pierwszego składu?
– Tak, oczywiście, że tak będzie. To wspaniałe i tego chcesz w tym klubie. Chcemy dać kilku zawodnikom szansę, ale jednocześnie mamy wielu graczy pierwszego składu. Trzeba upewnić się, że dostają szansę w odpowiednim momencie. Jeśli nastąpi to za wcześnie, lub w nieodpowiednim meczu, to może to zepsuć całe doświadczenie.
Napastnicy często są na ustach wszystkich, więc porozmawiajmy o pomocnikach. Nemanja Matić i Ander Herrera grali niemal w każdym meczu u Ciebie. Czy uzupełniają się nawzajem na środku pomocy?
– Kiedy wybierasz zespół, to szukasz równowagi. Nie chodzi tylko o trójkę pomocników, napastników czy obrońców. Patrzysz na cały zespół. Ale oczywiście, że ta trójka: Paul, Nemanja i Ander, spisywała się bardzo dobrze. Marouane Fellaini jest teraz kontuzjowany, ale mamy wielu zawodników, którzy mogą grać w drugiej linii. Na chwilę obecną ta trójka spisuje się naprawdę dobrze.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.