José Mourinho spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej po przegranym przez Manchester United 1:3 niedzielnym spotkaniu z Liverpoolem.
» José Mourinho opuszczał Anfield Road w ponurym nastroju
Portugalczyk wypowiedział się między innymi na temat okoliczności porażki oraz charakterystyki swojego zespołu.
Jak opisałby pan dzisiejszy występ swojego zespołu?
– Zawodnicy dali z siebie wszystko. Kiedy tak się dzieje, nigdy nie jestem z ich powodu sfrustrowany czy zawiedziony. Mam w stosunku do nich pozytywne odczucia. Piłkarze grali w odniesieniu do swoich umiejętności. Rywale również grali w odniesieniu do swoich umiejętności. Liverpool jest szybki, silny, intensywny oraz gra fizycznie. To 200 kilometrów na godzinę z piłką i bez niej. Nadal jestem zmęczony od samego patrzenia na Robertsona. Myślę, że wykonywał jeden sprint z prędkością 100 kilometrów na godzinę w ciągu minuty. Absolutnie niesamowite. To są umiejętności. Kiedy gra była bardzo intensywna w pierwszych 20-25 minutach, trudno nam było sobie z tym poradzić. Kiedy tempo spadło, a my mieliśmy więcej okazji do utrzymania piłki, byliśmy na dobrej pozycji. Przy wyniku 1:1 i 20-25 minutach do końca mieliśmy kilka podejść pod pole karne. Trudno jest przegrać w momencie, kiedy gra umierała. Kiedy Van Dijk, Fabinho czy Lovren podchodzili pod pole karne, nie znajdowali przestrzeni i musieli strzelać z 30 metrów. Były to strzały w trybuny lub strzały łatwe dla Davida. Dokładnie w tym momencie mieliśmy pełną kontrolę. Przegraliśmy po dwóch uderzeniach, które David określił jako łatwe. Liverpool zasłużył na zwycięstwo. Moim graczom jest jednak ciężko, gdyż mocno pracowali i przegraliśmy w momencie, w którym nie wierzyliśmy w możliwość porażki. Jeśli powiedzielibyście mi, że przegramy w pierwszych 20 minutach, to zgodziłbym się z tym stwierdzeniem.
Romelu Lukaku ma za sobą trudne spotkanie.
– Zupełnie nie sądzę, by Romelu rozegrał zły mecz. Uważam, że zaciekle walczył i nieźle się poruszał. Wypracował bramkę i stworzył Liverpoolowi więcej problemów, niż przed rokiem. Był żywiołowy, dobrze się poruszał i zaliczał dobre interakcje. Czasem jego pierwszy kontakt z futbolówką nie był najlepszy i stracił w ten sposób sporo piłek. Moim zdaniem, Romelu walczył i się poprawia. W spotkaniu z Fulham był pozytywny, a dziś miał bardzo trudne zadanie. Uważam, że był pozytywny.
Macie jedenaście punktów straty do pierwszej czwórki.
– Tak, wiem.
To całkiem spory dystans. Czy uważa pan, że jesteście w stanie zająć czwarte miejsce?
– Tak.
Co daje panu taką wiarę?
– Uważam, że w drugiej połowie sezonu zdobędziemy więcej punktów, niż zdobyliśmy w pierwszej części. Wiem, że przegraliśmy też inne mecze, ale graliśmy na wyjeździe z Chelsea, Liverpoolem i Manchesterem City. Poza Tottenhamem to prawdopodobnie trzy najlepsze drużyny. Graliśmy z nimi na wyjeździe. Myślę, że w drugiej połowie sezonu będziemy mieli okazję zdobyć dużo więcej punktów.
Powiedział pan, że pańscy piłkarze zagrali na miarę swoich umiejętności. Jak określiłby pan te umiejętności?
– Po pierwsze, mamy dużo problemów związanych z fizycznością. Mamy wielu piłkarzy, których mógłbym sklasyfikować jako kontuzjowanych. Niektórzy z moich podopiecznych są wiecznie kontuzjowani i nie ma to związku ze mną. Tak samo było przed moim przyjściem. Jeśli spojrzycie na statystyki w czasie, gdy pracował tu pan Van Gaal lub nawet wcześniej, to zobaczycie, że niektórzy zawodnicy są permanentnie kontuzjowani. Kiedy jesteś permanentnie kontuzjowany, bardzo trudno uzyskać jakąś fizyczność. Później są jeszcze umiejętności, które piłkarz ma lub ich nie ma. Nie da się tego poprawić czy sprawić, że nagle będzie je miał. Podam wam przykład. Robertson, Mané, Salah, Wijnaldum, Keïta, Fabinho... To fizyczni zawodnicy. Mają też dobre umiejętności techniczne. Ja również mam wielu dobrze wyszkolonych technicznie graczy. Nie mamy jednak wielu piłkarzy z taką intensywnością i fizycznością. Kiedy spotkanie wchodzi na wysoki poziom intensywności, jest nam trudno. Pierwszych 20 minut było dla nas trudnych. Kiedy mieliśmy piłkę, a intensywność opadła, było nam łatwiej pozostać w meczu. Udało nam się przetrzymać piłkę i zagrać w stylu, na jaki nas stać. To są nasze umiejętności. Czasem lubicie mówić, że to wszystko wybory menadżera. Możecie porównać prowadzone przeze mnie FC Porto do Liverpoolu. To był mój najlepszy zespół w transmisji defensywnej. Straciliśmy piłkę, gryźliśmy jak wściekłe psy i odzyskiwaliśmy ją po dwóch sekundach. W Realu Madryt miałem najlepszą ekipę pod względem bezpośrednich kontrataków. Miałem młodego Di Maríę, młodego Ronaldo, młodego Higuaína i młodego Benzemę. Zabijaliśmy każdego transmisją ofensywną. W Interze miałem najlepszy zespół pod kątem głęboko cofniętego bloku obronnego. Byli tam tacy piłkarze, jak Materazzi, Samuel, Lúcio czy Córdoba. Mogliśmy grać przez pięć godzin bez straty bramki. Piłkarze sprawiają, że drużyna gra w określony sposób.
Czy można było lepiej spożytkować okno transferowe do wzmocnienia defensywy pańskiego zespołu?
– Nie sądzę, by zespół oznaczał tylko skład. To dużo więcej niż skład. Powtórzę, że jestem bardzo zadowolony z wysiłku i nastawienia piłkarzy, których miałem na boisku. Właśnie dlatego tak rozpatruję powody porażki i chcę, żeby zawodnicy byli schowani za mną. Dali z siebie absolutnie wszystko. Szczerzy ludzie, którzy dali z siebie absolutnie wszystko. Eric Bailly dowiedział się, że zagra na minutę przed meczem. Lindelöf trenował przez jeden dzień, żeby zagrać. Dalot trenował przez jeden dzień, żeby zagrać. Darmian trenował przez jeden dzień, żeby zagrać. Ashley Young grał z bólem kostki. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Jestem bardzo zadowolony z postawy i zaangażowania zawodników. Współczuję im. Ich postawa nie zasługiwała na porażkę w takim stylu. Gdybyśmy stracili dwie bramki na przestrzeni pierwszych 20 minut, to przyznałbym, że lepsza drużyna wygrała. Przegrana w takim stylu sprawia, że współczuję swoich zawodnikom.
Czy rozważał pan wystawienie do gry Paula Pogby?
– Nie.
Dlaczego?
– Ponieważ jestem zadowolony z Maticia, Lingarda i Herrery.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.