Jose Mourinho w piątkowe przedpołudnie spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej poprzedzającej starcie z Southampton w ramach 14. kolejki Premier League.
» Jose Mourinho w piątek spotkał się z dziennikarzami przed meczem z Southampton
KONTUZJA SANCHEZA
– Pierwszą rzeczą, którą mogę powiedzieć to fakt, że w każdym klubie, jeśli piłkarz nie gra, to jest to decyzja menadżera. Jeśli w naszym klubie piłkarz nie gra, to uważacie, że piłkarz nie zachowuje się dobrze lub ma problemy z dyscypliną. Oczywiście tak nie jest. Alexis ma poważną kontuzję. Nie chcę mówić, ile nie zagra, ale z mojego doświadczenia powiedziałbym, że w tym roku go już nie zobaczymy.
– Na razie nie ma jeszcze wyników prześwietlenia. Piłkarz jest natomiast doświadczony, wie co to za uraz. Głośny krzyk, który nastąpił po kontuzji każe sądzić, że wypadnie z gry na długi czas. Nie jest to drobny problem mięśniowy, 7-10 dni przerwy. Dla mnie i Alexisa diagnoza jest więc taka, że uraz jest inny niż ten, którego doznał Lindelof, choć tamten też nie był lekki. Powiedziałbym, że kontuzja Alexisa to agresywny uraz mięśniowy.
SZANSA DALOTA
– Okazje do gry zawsze się znajdą. Phil Jones nie grał. Lindelof doznał kontuzji i Jones miał szansę gry przeciwko Young Boys. To będzie działo się na każdej pozycji. W innym meczu Luke Shaw był zawieszony, a teraz mamy Ashleya Younga z czterema żółtymi kartkami. Kto wie, kiedy piąta nadejdzie? Piłkarze muszą być gotowi. W naszym przypadku niektórzy zawodnicy udają się do gabinetu lekarskiego, a inni wracają. Na przykład w ten weekend po raz pierwszy skorzystamy z Dalota. Jest już gotowy. Miał poważną kontuzję, operację, później drugą kontuzję, której doznał na zgrupowaniu reprezentacji, a grał wówczas już z Young Boys i Derby County. Teraz trenuje z nami od dwóch tygodni i uważamy, że jest gotowy.
PRACOWITY GRUDZIEŃ
– Mówiłem to przed meczem z Crystal Palace, choć był to wtedy listopad. Ale dla mnie to początek okresu, w którym zgubiliśmy dwa punkty. Potrzebujemy punktów. Mamy też mecz Ligi Mistrzów, ale to teraz inne spotkanie, bo możemy skupić się na Premier League. Nie ma jeszcze spotkań pucharowych. Te zaczną się w styczniu, a teraz potrzebujemy punktów.
– Chcemy poprawić naszą pozycję w tabeli. Chcemy zbliżyć się do TOP 4 i czuć te pozycje, nawet jeśli będziemy tuż za rywalami, to chcemy czuć zapach tych miejsc w drugiej części sezonu. Natomiast każdy potrzebuje punktów z różnych powodów. Nie jest więc tak, że jedziemy do Southampton, a oni nie chcą punktów. Czeka nas więc bardzo trudne spotkanie z zespołem, który nie ma teraz żadnych problemów. Mają dobry skład, klub jest dobrze zorganizowany od lat. Nie zostaną na obecnym miejscu w tabeli przez długi czas, więc czeka nas trudny wyjazd.
NIEKONSEKWENTNA GRA
– Czasami czuję, że nie zaczynamy meczów tak intensywnie, emocjonalnie i agresywnie, jak chciałbym, aby piłkarze to robili. Innym razem mamy początek taki jak w spotkaniu z Young Boys, taki który sobie wyobrażałem i po 10 minutach mogło być 2:0. Czasami niekonsekwentna gra wynika ze skuteczności. Nie wykorzystujemy okazji bramkowych, a te mają ogromny wpływ na przebieg meczu. Young Boys oczywiście nie broniłoby w taki sposób, gdyby po 10 minutach przegrywali 2:0. Czasami nasza gra to wynik nieskuteczności, a innym razem podejścia do spotkań. Jest to oczywiście trochę mylące, bo na treningach skupiamy się na mocnych początkach, intensywności i agresywności.
WYGRANA Z YOUNG BOYS POCZĄTKIEM CZEGOŚ DOBREGO?
– Taką mam nadzieję. Jeśli ktoś nie może narzekać na mentalność, pragnienie i wiarę, to właśnie my. Nie sądzę, aby wiele klubów w kraju i zagranicą, wygrało tak wiele spotkań w doliczonym czasie gry. Tylko w Lidze Mistrzów zdobyliśmy cztery punty w doliczonym czasie. Dwa z Juventusem i dwa z Young Boys. W Premier League mieliśmy Bournemouth i Newcastle. Nie możemy więc narzekać na ten element. Do tego mocno odczuliśmy bramkę straconą w meczu z Chelsea, bo nie zasługiwaliśmy na nią. Gole zdobywane w ostatnich minutach są wyjątkowym uczuciem, wyjątkowym momentem i mają wpływ na dobrą przyszłość.
SZACUNEK DLA FELLAINIEGO
– Myślę, że teraz każdy go szanuje. Zanim tutaj przyszedłem, to tak nie było, ale teraz każdy darzy go szacunkiem na który zasługuje. Wszyscy wiedzą, że Marouane to nie jest Maradona, ale każdy wie, co Marouane może nam dać. W tym sezonie, lecz także w poprzednim, robił wielokrotnie to, czego nie potrafili napastnicy, czyli strzelał gole w ważnych momentach. Znam go bardzo dobrze i wiem na jakich pozycjach może grać. W tym sezonie widzieliście go jako trzeciego środkowego obrońce w meczu z Burnley. Widzieliście go też jako napastnika i numer osiem. To pozycja, na której Marouane ma największy know-how. Jest istotny w obu polach karnych, w pierwszym sektorze i ostatnim sektorze. Teraz ludzie wiedzą, kim jest Marouane, a on to też czuje. To fajne uczucie.
PRZYSZŁOŚĆ DE GEI
– Myślę, że jeśli chodzi o występ Davida w meczu z Young Boys, to trzeba przyznać, że przez 92 minuty mógł być tam David albo ja i nie byłoby różnicy. Też potrafię nieźle wykopać. Zero obron, zero strzałów. Ze mną na bramce byłoby tak samo. Nie mówię, że to był niesamowity występ. To był występ, w którym nie musiał nic robić, ale z jedną interwencją, na którą stać tylko najlepszego bramkarza na świecie. I to jest uczciwa analiza jego występu. W spotkaniu z Crystal Palace nie dotknął piłki. Kiedy musi ją dotknąć, to jest najlepszy, jest najlepszy. Chce zostać z nami, a ja chcę, aby z nami został. To piłkarz na poziomie, którego potrzebuje Manchester United. Manchester United musi mieć najlepszych piłkarzy na świecie. Jeśli chcemy być Manchesterem United, to potrzebujemy najlepszych. Mamy najlepszego bramkarza na świecie. Oczywiście, że menadżer, zarząd chcą aby został. Jego agent nie jest też typem manipulanta. Trzeba więc uzgodnić kontrakt. Klub chce zaproponować umowę, piłkarz chce ją podpisać, więc mam przeczucie, że skończy się to dobrze.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.