Mimo bardzo obiecującej postawy w pierwszej połowie spotkania z Tottenhamem, Manchester United ostatecznie przegrał poniedziałkowe starcie z Kogutami 0:3.
» Podopieczni José Mourinho przegrali drugie ligowe spotkanie z rzędu
Jako pierwszy na listę strzelców po rzucie rożnym wpisał się Harry Kane, a później dwa gole dołożył Lucas Moura. Oto zapis pomeczowej rozmowy z José Mourinho.
Zmienił pan formację oraz sześciu zawodników. W którym momencie coś poszło nie tak?
– Dobrze wiesz, prawda?
Indywidualne błędy w defensywie?
– W trakcie tygodnia pracowaliśmy naprawdę dobrze. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do meczu. Graliśmy bardzo dobrze. Piłkarze mieli fantastycznie nastawienie. Moim zdaniem, w przerwie wynik powinien oddawać różnicę przynajmniej dwóch goli. 2:0, 3:1, 3:0... Później coś nieco zmieniło grę. Przegrywaliśmy 0:2, ale zespół był w meczu. Myślę, że wszyscy czuli, iż jeden gol mógł zmienić kierunek gry. Uważam, że Tottenham to czuł i my to czuliśmy. Potem nadszedł trzeci gol i zakończył spotkanie.
Czy ćwiczył pan ten system gry ze swoimi piłkarzami przez cały tydzień czy była to późna decyzja?
– Pracowaliśmy cały tydzień i ze strategicznego punktu widzenia nie przegraliśmy. Z taktycznego punktu widzenia nie przegraliśmy. Ale przegraliśmy mecz. Albo nasi fani nie czytają gazet, albo nie oglądają telewizji, albo są bardziej inteligentni i odpowiedzieli w absolutnie niesamowity sposób. Nie sądzę, że to normalne, by fani reagowali w ten sposób po przegranej swojej drużyny u siebie.
Myślę, że czytają i oglądają, ale być może wiwatowali, ponieważ widzieli, zwłaszcza w pierwszej połowie, szybszy, bardziej dynamiczny i ofensywnie nastawiony Manchester United.
– Zgadzam się, zgadzam się. Dopóki rezultat był otwarty, zespół grał, by zmienić ten rezultat. Dopóki było 2:0, zespół grał i stwarzał sobie dużo sytuacji. Nie mówię, że z jednym golem byśmy wygrali lub zremisowali, ale byliśmy w tym spotkaniu. Dopiero trzeci gol rozbił mentalność drużyny. Nawet wtedy widziałem, że Luke Shaw zmagał się ze zmęczeniem i skurczami, a wciąż walczył do ostatnich sekund. Taką dumę i godność oklaskiwali kibice. Fantastyczna reakcja dla chłopaków.
Ander Herrera wystąpił dziś w obronie. Czy Eric Bailly został poza składem z powodów zdrowotnych czy taktycznych? Czy była możliwość, że pański zespół w drugiej połowie był zmęczony?
– Nie. Nie wiem, czy uprawiałeś kiedykolwiek jakiś sport. Ja grałem na niższym poziomie. Nie wiem, może ludzie w studiu... Strzelone gole są dawką witaminy, a stracone przynoszą nadmierne zmęczenie. Kiedy jesteś lepszym zespołem i schodzisz na przerwę z frustracją z powodu braku prowadzenia, a w drugiej połowie tracisz dwa gole, to spotykasz się z nadmiarem zmęczenia.
Phil Jones zszedł z kontuzją ścięgna udowego. Czy zmaga się pan z kryzysem w obronie, zwłaszcza na środku?
– [śmiech] Nie wiem, co dolega Jonesowi, nie rozmawiałem jeszcze, by się o tym dowiedzieć. Mamy jednak Smallinga, Lindelöfa i Erica Bailly'ego.
Manchester United po raz pierwszy od 25 lat przegrał dwa z trzech meczów otwarcia. Czy widział pan wystarczająco dużo rzeczy, by stwierdzić, że zmierzacie we właściwym kierunku, czy pan ma teraz większe problemy?
– Rynek transferowy jest zamknięty i nie otworzy się do pierwszego stycznia. Powiedziałem już to, co miałem do powiedzenia w tej sprawie. Nie powiem już o tym ani słowa. Jeśli ktoś oglądał ten mecz, a oglądały go tysiące naszych fanów, może być pewny jednej rzeczy: ten zespół jest zjednoczony. Drużyna nie walczy w taki sposób, a piłkarze nie dają z siebie wszystkiego, jeśli zespół nie jest zjednoczony. Uważam, że czas przerwać mówienie nieprawdy. W innym przypadku, ludzie nie będą wierzyli w to, co czytają. Zespół walczący z taką empatią i solidarnością pomiędzy graczami. Oczywiście, porażka na Old Trafford to bardzo kiepski rezultat. Jedna rzecz jest jasna, drużyna jest zjednoczona.
Zjednoczona także ze swoim menadżerem?
– Nie ma takiej jedności bez menadżera.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.