Lingard wyjawił, dlaczego wybrał Manchester United zamiast Liverpoolu

uzil25: Komentarz zedytowany przez usera dnia 22.04.2018 16:52

Bez bicia się przyznaje, że nie raz po nim jeździłem i uważałem, że to gracz nie na miarę MU ale muszę odszczekać.

Czy to człowiek na miarę pierwszej jedenastki? Nie wiem ale z pewnością jeśli wciąż będzie dawał drużynie tyle jakości i dalej się rozwijał może być kluczową postacią w przyszłych sezonach.

W każdej chwili może wejść z ławki, może grać w wyjściowej jedenastce, przeprowadzić rajd dający drużynie bramkę czy wyłożyć koledze piłkę na tacy i zrobić różnice.

Wraz z Youngiem w ciągu ostatnich lat zrobili ogromny postęp i mogą być przykładem dla reszty, która ma większe umiejętności i większy potencjał, ile znaczy zaangażowanie, ambicja, walka do końca, nieustępliwość i chęć rozwijania się oraz swoich umiejętności.

szpilman1990: Jakbym był Anglikiem i miałbym syna i córkę obojgu dałbym na imię Jesse bez większego zastanowienia

szpilman1990: Bo w Liverpoolu czekał by na mistrza kolejne 30 lat; Lingard jest kozakiem, a ten sezon to jego sezon życia i oby na tym poziomie został

TweOczyZielone: Komentarz zedytowany przez usera dnia 22.04.2018 14:00

Lingard w tym sezonie udowodnił niedowiarkom, że się mylili co do niego ( w tym ja). Oczywiście nie jest to Messi czy Ronaldo, jednak robi swoje i cały czas gra dobry football.
Przyznam się szczerze, że lubię jak piłkarz, którego uważam za za słabego do United, zamyka mi usta swoją grą, to jest bardzo przyjemne uczucie. :)
I z przyjemnością odszczekuje wszystkie słowa krytyki jakie kierowałem na tej stronie, w stosunku do tego piłkarza.

mikon70: Ja już pare razy pisałem tutaj. Wieszalem psy na lingardzie kiedyś bo nie oszukujmy się ale prezentował beznadziejny poziom. Grał jeden mecz dobry na dziesięć. Ale gość od listopada/grudnia naprawdę dobrze gra i w miarę trzyma formę. Jest waleczny i dużo się stara. Nawet jak czasami cała drużyna słabo gra to on potrafi się wyróżniać. Kiedyś jak widziałem przez meczem ze jest w składzie to zaczynałem się denerwować i kląć. Teraz jest wręcz przeciwnie.