» Ryan Giggs miał nadzieję na objęcie posady menadżera Manchesteru United
Były walijski skrzydłowy wrócił także wspomnieniami do czasu, gdy pełnił rolę asystenta Louisa van Gaala w Manchesterze United.
- Finał Pucharu Anglii przeciwko Crystal Palace w zeszłym roku - odpowiada Giggs zapytany, kiedy dowiedział się, że Van Gaal zostanie zwolniony i zastąpiony przez José Mourinho. - W tym samym czasie o wszystkim dowiedział się także Louis. Nie dowiedziałem się oficjalnie, ale wiedziałem. Nawet gdyby José chciał ze mną współpracować, wiedziałem, że zakończyłem swoją pracę w klubie.
Korespondent The Times, Oliver Kay i Ryan Giggs znajdują się na Peninsula Stadium, odnowionym obiekcie Salford City. Współwłaścicielami tego klubu, poza Giggsem, są Paul Scholes, Nicky Butt, bracia Neville oraz singapurski biznesmen Peter Lim. Giggs promuje dokument Class of ’92: Full Time realizowany przez Sky Sports.
- Miałem nadzieję, że mam szansę na zastąpienie Louisa van Gaala. Klub znajdował się jednak w trudnej sytuacji. Jego siła osłabła, więc trudno było się spodziewać, że zostanie powołany ktoś bez doświadczenia menadżerskiego. United sięgnęli po zwycięzcę w osobie José. To ktoś, to potrafi zwyciężać za wszelką cenę. Czy Mourinho jest typowym menadżerem Manchesteru United? Prawdopodobnie nie. Klub starał się jednak jak najszybciej wrócić na szczyt. W stu procentach to rozumiem. Po prostu czułem, że mogłem stanowić pewną kontynuację. Znałem zawodników i wiedziałem, jakich graczy potrzebuje Manchester United.
Walijczyk nie wskazuje konkretnych nazwisk, ale sugeruje, że nie wszystkie osoby pasowały do wymagań. Wspomina Gabriela Jesusa i Kyliana Mbappé, których Manchester United mógł sprowadzić. Giggs rekomendował te dwa nazwiska podczas pracy w roli asystenta. Jego sugestie zostały jednak zignorowane. Wyszczególnia on również Rafaela da Silvę, Jonny‘ego Evansa czy Danny‘ego Welbecka jako graczy prawdziwie przesiąkniętymi Manchesterem United. Zostali oni jednak sprzedani przez Louisa van Gaala. Mourinho by się prawdopodobnie zgodził, jak na przykład w sytuacji Javiera Hernándeza.
Giggs wiedział, że jego twarz nie będzie pasować do obrazka Mourinho.
- Miałem spotkanie z Edem Woodwardem. Wysłuchałem tego, co miał do powiedzenia, lecz w głębi serca wiedziałem, że mój czas minął. Dostałem propozycje pracy, ale powrót do szkolenia młodzieży nie wydawał mi się odpowiedni.
- Czuję, że bardziej pasuje do pracy w czołowych klubach, niż w tych z niższych lig - dodaje legenda Manchesteru United.
Giggs został także zapytany o sposób, w jaki Barcelona i Real Madryt wypromowały Pepa Guardiolę i Zinédine‘a Zidane‘a.
- To zupełnie inna praca. Wielu wspaniałych piłkarzy nie poradziło sobie z rolą szkoleniowca. Mamy jednak nazwiska dwóch osób, które spisały się fantastycznie. Nie mam doświadczenia w niższych ligach. Nie tam pracowałem przez całą swoją karierę. Spędziłem całe życie w Premier League. Nie tylko jako zawodnik, lecz także jako asystent menadżera. Wiem, że w 2014 roku nie byłem gotowy do pełnienia tej roli na pełny etat, ale teraz mam dużo większe kwalifikacje. Współpraca z Louisem van Gaalem była doskonałym doświadczeniem.
Biorąc pod uwagę krajobraz angielskiego futbolu, gdzie poziom cierpliwości u właścicieli jest minimalny, czy Ryan Giggs byłby odpowiednią osobą do zastąpienia Paula Clementa w Swansea City?
- Nie, to nie dla mnie - ucina dyskusję Walijczyk. - Chodzi o sposób, w jaki się zachowali. Rozmawiałem z nimi kilka razy, ale później poprzez Sky Sports dowiedziałem się, że menadżerem został Bob Bradley. Uważam, że interesów nie załatwia się w taki sposób. Gdybym dostał telefon z wyjaśnieniem, że właściciele zdecydowali się na kogoś z większym doświadczeniem, to nie miałbym z tym żadnego problemu. Tak się jednak nie stało.
Co w przypadku reprezentacji Walii?
- Myślę, że to byłby idealny scenariusz. Walia to moja ojczyzna. Futbol reprezentacyjny jest inny. Gary Speed i Chris Coleman nie mieli zbyt wielkiego doświadczenia, kiedy otrzymywali taką pracę. Mark Hughes nie miał żadnego doświadczenia. Ja znam piłkarzy i system. Mamy zawodników światowej klasy, na przykład Garetha Bale‘a. Inni są minimalnie poniżej tego poziomu. Są też uzdolnieni młodzi gracze: Ethan Ampadu z Chelsea lub Ben Woodburn z Liverpoolu. To byłaby wspaniała praca.
Giggs spędza sporo czasu na stadionie Salford City. Jakie są cele drużyny?
- Awans do Football League. Poza tym, chcemy oczywiście awansować tak wysoko, jak to możliwe. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie będzie łatwa droga. Wielu moich kumpli grało dla tego klubu. Sam wiele razy byłem tutaj z 50 ludźmi w deszczowe wtorkowe wieczory. Dzięki naszemu zaangażowaniu klub zyskał lepszych piłkarzy, rozwój stadionu oraz wiele doświadczenia. Zwykle stałem za jedną z bramek. Pamiętam mecz, w którym przegrywaliśmy 2:3, a wygraliśmy 4:3. Zdobywca bramki sunął na kolanach przede mną. To była wspaniała chwila.
Jakie odczucia towarzyszą Giggsowi podczas oglądania meczów Manchesteru United?
- Jeśli spojrzymy na to w izolacji od wszystkiego, to drużyna nieźle sobie radzi. Dokładając do tego Manchester City, sytuacja robi się trudniejsza. Gdyby United wygrali derby na Old Trafford, ciekawie byłoby obserwować reakcję City. To mógł być również zastrzyk pewności siebie dla United. Tak się jednak nie stało.
Czy Walijczyk był zaskoczony ostrożną postawą swojego byłego zespołu w tamtym meczu?
- Trzeba być bardzo ostrożnym. Wystarczy spojrzeć na to, co stało się z Tottenhamem w starciu z City [przegrana 1:4]. Jako fan chciałbym widzieć atakujący Manchester United. Nie tylko ze względów rozrywkowych, lecz także w kwestii pobudzenia fanów. Jednak to City szybko złapało odpowiedni rytm, który bardzo trudno im odebrać.
Czy tradycja Manchesteru United wymaga określonego stylu gry?
- Nie można iść na wymianę ciosów z każdym rywalem. Zwłaszcza wtedy, gdy zawodnicy nie są wybitni, jak to miało miejsc w przeszłości. Czasem musisz się dostosować. Ji-sung Park indywidualnie pilnował Andreę Pirlo na Old Trafford. Wielkie mecze w zeszłym roku były rozczarowujące. Najgorszy był ten z Liverpoolem, ponieważ The Reds nie spisywali się zbyt dobrze, w przeciwieństwie do United. Pojawiło się wiele negatywnych sygnałów i nie sądzę, by drużyna się z tego wydostała.
- Chcesz rozrywki. To część historii i kultury. Tak samo chcesz wygrywać. Jako fan United, pragniesz obu tych rzeczy. W taki sposób ja grałem. Chciałem zapewniać rozrywkę, ogrywać rywali i dawać radość kibicom. Czy United mają jednak do tego zawodników? Trudno to mówić, ale popatrzmy na City... Silva, De Bruyne, Sané, Sterling, Jesus... Wspaniale się ich ogląda. Dodatkowo, ich czołowi gracze ciężko pracują w defensywie, kiedy drużyna nie ma piłki. Czy United mają taką jakość? Trudno powiedzieć, ale prawdopodobnie nie w tym momencie.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.