» Dymitar Berbatow rozegrał w barwach Manchesteru United 149 spotkań
Bułgarski napastnik w ekipie Czerwonych Diabłów rozegrał 149 spotkań i zdobył 56 bramek.
– Chciałem wygrywać trofea i grać dla największego klubu, a w Anglii jest nim Manchester United – mówi Berbatow.
– Byli mną już zainteresowani wcześniej. Pomyślałem sobie: „Jeśli przyjdą znów, to nie zmarnuję takiej szansy”. Mój agent zadzwonił i powiedział, że United mnie chcą. Na początku mu nie wierzyłem, ale mu zaufałem. Powiedział mi: „Możesz zostać tutaj w swojej strefie komfortu lub zrobić kolejny krok w karierze”. Nie była to trudna decyzja, bo Manchester United był mistrzem Anglii i triumfatorem Ligi Mistrzów. Mieli najlepszych piłkarzy, mieli sir Alexa Fergusona i Old Trafford. Jak mógłbym nie zostać uwiedziony?
– Kiedy podpisałem kontrakt z Manchesterem United, to czułem, że jest to nagroda za wszystko, przez co przeszedłem w życiu. Tak jak Nemanja Vidić, pochodzę z małego miasteczka we wschodniej Europie. Ale dotarliśmy na szczyt.
Z transferem Berbatowa do Manchesteru United wiąże się zabawna historia. Prezes Tottenhamu Daniel Levy prowadził negocjacje w sprawie transferu Bułgara do Manchesteru City. Zawodnik miał lecieć do Manchesteru, aby negocjować swój kontrakt. The Citizens oferowali mu więcej pieniędzy, ale z lotniska zawodnika odebrał sir Alex Ferguson.
– Kiedy dowiedziałem się o zainteresowaniu Manchesteru United, to byłem jak koń, który ma klapki na oczach. Nie byłem zainteresowany niczym innym. Manchester City oferował więcej pieniędzy, ale ich zespół był słabszy, a ich historia nie mogła się równać z United – stwierdza Berbatow.
– Kiedy stałem w tunelu jako piłkarz Manchesteru United, to widziałem Ronaldo, Rooneya, Giggsa, Scholesa, Neville’a, Vidicia, Ferdinanda, Evrę, Edwina van der Sara. Powiedziałem sobie: „Berba, mój przyjacielu, musisz cieszyć się tym momentem już zawsze”. Później spojrzałem na rywali. Oni już byli pokonani – dodaje Berbatow.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.