W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Nemanja Vidić nie może doczekać się powrotu na Old Trafford. Były kapitan Manchesteru United wystąpi w meczu benefisowym Michaela Carricka, który odbędzie się 4 czerwca.
» Nemanja Vidić 4 czerwca znów pojawi się na murawie Old Trafford
– Mówiłem, że już nigdy nie zagram w piłkę po przejściu na emeryturę, ale kiedy Michael zadzwonił, to nie mogłem odmówić. Przyjadę i nie mogę się tego czekać – mówi Vidić.
– Nie wiem jak długo Michael chce grać w piłkę, ale życzę mu wszystkiego najlepszego w jego przyszłej karierze i realizacji dalszych planów. Przyszliśmy do United w podobnym czasie. On trafił na Old Trafford sześć miesięcy po mnie, więc graliśmy razem 8 lat.
– Michael ma charakter, który sprawia, że nie przedkłada swojego interesu nad dobro grupy. Jest bardzo profesjonalny. Ma wszystkie umiejętności, które lubią menadżerowie i zawodnicy dookoła.
– Cieszę się, że będzie miał swój mecz. Zasługuje na niego i jestem zadowolony z tego, że osiągnął tak dużo w swojej karierze.
– Carrick jest zawodnikiem, którego inni piłkarze bardzo doceniają. Kiedy myślisz o budowie zwycięskiej drużyny i stworzeniu dobrego zespołu, to musisz mieć określonych piłkarzy i Michael jest właśnie takim graczem – dodaje Serb.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (5)
szabo1878: Wiem, ze ten mecz jest dla Carricka, ale ja tam mysle tylko o tym, ze znowu zobacze w akcji serbskiego terminatora :) juz nie moge sie doczekac
jassaj: Takie słowa pokazuja jedność starej gwardii, coś co niby jest oczywiste a w praktyce róznie bywa. Oni mieli ten team spirit, to byli walczaki, Rio jak spojrzał na rywala to ciary przechodziły, Vidic który potrafił wjechać w rywala jak czołg, Scholes, Giggs, którzy prędzej by sobie amputowali nogi niż odeszli. Proste, wręcz głupie słowa, że oni nie byli znajomymi z boiska a przyjaciółmi idealnie oddają tamtą generacje. Z perspektywy czasu widać ile to mogło zdziałać. Vidic to mógłby do Afryki na wakacje jechać, może by mu cofneli licznik tak z 10 lat i welcome back kapitanie :D
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.