walentos: Przyznam Ci rację, jeżeli podasz przynajmniej jeden taki mecz, w którym jakaś drużyna wygrała przez to, że sędzia "nie okradł ich z punktów".
Mało to bylo meczów w których Chelsea się meczyła z ogórkami i waliła głową w Mur ?
Chelsea 1:0 WBA bramka w 76 minucie statystyki jak my z Hull i zadecydowały detale.
Chelsea 2:1 Watford gdzie Watford pierwszy strzelił bramkę i do 80 minuty Chelsea nie mogła nawet wyrównać. Ostatecznei wygrali.
Liverpool 1:1 Chelsea - Liverpool był dużo lepszy na boisku w przez pierwszych 20-30 minut mieli posiadanie w granicach 87% i atakowali , bramka wisiała w powietrzu, nagle Clattenburg podyktował wolnego po tym jak Hazard zanurkował , nie dał Mignoletowi poprawić muru i pozwolił na uderzenie w momencie gdy ten wracał na pozycje, efekt był taki że Mignolet nawet nie zareagował i wpuścił bramkę... później karny dla Chelsea po tym jak Costa wbiegł w pole karne i szukał kontaktu żeby się wywrócić , wywracał się zanim jeszcze kontakt nastąpił i dostał karnego. Całe szczęście nie strzelił i mecz zakończył się 1:1 ale to Liverpool wyglądał w tym spotkaniu lepiej i bardziej zasłużył na zwycięstwo.
To są przykłady meczów w których skuteczność Chelsea była na poziomie naszej a na dodatek kreowali mniej akcji a jednak dziwnym trafem udało im się urwać punkty.
Jeśli o Chelsea chodzi to im sędziowie w tym sezonie wyjątkowo sprzyjają , może karnych nie otrzymują ale nie przypominam sobie żadnej decyzji na niekorzyść Chelsea.
A my? Nie idzie z Burnley w meczu mamy blisko 70 % posiadania piłki i oddajemy prawie 40 strzałów to nagle dostaje Herrera czerwo za to że się poślizgnąl a my nie dostajemy karnego który nam się należy.