welllone: Pewnie, że przyjdą dobre czasy. Oczywiście, ze mieliśmy pecha. Prawdą jest, że brakarz drużyny przeciwnej miał świetne interwencje. Tylko co to ma wspólnego z niezdobywaniem pkt?
Można sobie zremisować co któreś spotkanie tak samo jak przegrać. Tylko ten klub jest od wygrywania, każdy inny wynik jest porażką i pogódź się z tym jeden z drugim.
Mentalność naszych zawodników jest tak bagienna, że nie mogę na to patrzeć. Dobrze zmotywowani wyszliśmy tylko na Live i City w myszce miki.
Całą reszte spotkań mam wrażenie jakby grali za karę, a nonszalancja i zachowanie niektórych piłkarzy jest karygodna.
Za SAF-a mogliśmy dostawać 2 do jaja i do 80 minuty spokojnie oglądałem wiedząc, ze zrobią wszystko żeby wyrwać punkty, a po strzeleniu bramki to już byłem pewny, że nie tylko zremisują.
Teraz gdy mamy jedną w plecy to jesteśmy jak podkulony kundel. Szamańskie rytuały można odprawiać w trosce o remis ;)
To klub z diabłem na piersi, aktualnie brakuje nam tożsamości i charakteru, nie zjadamy takiego beniaminka mentalnie już przy wyjściu z szatni.
Kiedyś każdy sie na nas spinał, bo chciał pokazać światu, że utrudni United życie. Teraz wychodzą jak po swoje...