Ruud: Jestem dumny ale...

Od kiedy na Old Trafford nie ma już Roy'a Keane Ferguson postanowił, że na jakiś czas, bądĽ też na dłużej opaskę, która wcześniej przez lata należała do Irlandczyka będzie nosił Ruud van Nistelrooy. I póki co najprawdopodobniej to się nie zmieni, choć możliwe, że funkcję tę tuż po powrocie do formy przejmie Gary Neville, bądĽ też ciągle kontuzjowany Ryan Giggs. Obaj bowiem to weterani w zespole "Czerwonych Diabłów" i z pewnością potrafiliby poprowadzić zespół na murawie stadionów.

Dlatego właśnie Holender powiedział, że nie będzie się zbytnio przyzwyczajał do tej funkcji, woli natomiast skupić się na jego stałych zadaniach na boisku.

"Po prostu pełnię funkcję kapitana. Czuję odpowiedzialność w każdym meczu, w którym gram, czy z opaską na ręku czy bez niej. Jednak za każdym razem, kiedy jestem kapitanem czuję ogromną dumę. Menadżer nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, kto będzie nosił opaskę kapitana w przyszłości."

"Staram się o tym nie myśleć, bo zdecyduje o tym trener. Każdy z nas powinien zajmować się tym, co ma do zrobienia. Nie ma znaczenia, kto będzie kapitanem, bo to nie ważne."

Ruud wypowiedział się również na temat najbliższego i arcyważnego meczu United w Champions League, od którego zależne są losy klubu z Old Trafford w dalszych fazach rozgrywek.

"Aby awansować musimy wygrać z Benficą w Lizbonie. Jeśli zremisujemy to, awans może nam zapewnić także wygrana Villareal z Lille, więc remis oznacza, że to nie my zdecydujemy o naszym dalszym losie - czego nie chcemy."

"W Lizbonie musimy wygrać. Oni także potrzebują wygranej, więc zapowiada się prawdziwe piekło. Każdy będzie chciał w tym meczu pokazać się jak najlepiej. Musimy jakoś sobie poradzić."