jassaj: Komentarz zedytowany przez usera dnia 14.03.2016 22:58a ja opowiem z innej beczki historie swojego życia : jak byłem małym chłopcem, tak w wieku RonaldoNaniBack grałem dużo w piłke, zawsze byłem bramkarzem i do dzisiaj jak gram to bramka , basta ale własnie pewnego popołudnia zauważyłem, że nasz osiedlowy Lewandowski jak mi strzela to tylko jako dobitki do pustej ew. sam na sam, żadnej inicjatywy, zero dryblingów i polotu. W końcu w jednej gierce sam chciałem spróbować (no w końcu to takie łatwe co nie ? :) ) i co ? i nic ? nic nie strzeliłem bo nawet piłki nie miałem, nie wiedziałem kiedy mam wybiec, gdzie sie ustawić, obrońca zawsze był przy mnie no totalne dno i teraz meritum tej całej ekscytującej historii- zaczołem doceniać nawet takie dobitki, te najbrzydsze bramki bo koniec końców same nie wpadają, ktoś tej piłce zawsze pomaga, ktoś musi sie urwać obrońcy, ktoś musi przewidzieć gdzie ta piłka spadnie, kiedy do niej ruszyć i jak ją kopnąć żeby nie nabić bramkarzowi guza potężną bombą w głowe tylko na luzie zrobić swoje, ja gram na bramce- ponoć mam refleks i wiem jak zastawiać bramke, mój kumpel ma instynkt , wie co zrobić żeby mnie oszukać- taka jest piłka, o to w tym chodzi nie ma ważnych i ważniejszych każdy odpowiada za coś a finalnie jako cała drużyna odpowiadamy za wynik :)