Lynryx: "W ostatnich sezonach zakładali go Michael Owen, Antonio Valencia i Di Maria. Niestety żaden z nich nie nawiązał do osiągnięć wielkich poprzedników".
Tak, bo Owen to niby przyszedł, by stać się legendą Siódemka honorowała tego najwyższej klasy piłkarza i tyle, chyba nikt się nie spodziewał, że to, co najlepsze ma jeszcze przed sobą. Zupełnie nie rozumiem tej spiny wokół jego numeru i utyskiwań na fakt nadania mu go. Michael Owen to bardzo szczególny przypadek, Ferguson wiedział co robi, zatrudniając Anglika i nadając mu magiczną siódemkę. Nie oczekiwał, że czegoś wielkiego dokona, może tylko na to, że dostarczy kilka równie magicznych chwil, a jedną taką powinniśmy pamiętać. Pewnym zawodnikom należy się szacunek, Owena w Liverpoolu nie szanował nikt, ciągnął bramki i to się liczyło, jego zdrowie, jego przyszłość, już nie. O etapie Realu nie wspomnę, bo zwyczajem tego klubu, został potraktowany jak pies. No cóż panie Owen, pan za mało medialny i skandaliczny, nie pogra pan.
Przepraszam, mam do tego piłkarza wyjątkowy sentyment i drażni mnie zestawianie go z kochanym, poczciwym, solidnym, ale bardzo średnim Antonio Valencią, już nie wspominając o tym argentyńskim tchórzu. Dla mnie to po prostu hańba i nie godzę się na to.
A siódemka Depaya. Cóż. Opory oporami, sensowność sensownością, ale być może należałoby mu jednak numer ten przydzielić. Bo niby co stało za tym, żeby numer, dla mnie, dzięki Giggsowi, jeszcze istotniejszy, przydzielać Januzajowi? Obiecujący sezon? No cóż, Memphis też miał taki. No dobra, przybył dopiero teraz, ale co, Piątka, świeżo pozostawiona po Rio nic nie znaczyła? Tymczasem Rojo dostał ją na dzień dobry. Siódemka ma swoje wyjątkowe znaczenie i ja to rozumiem, ale trochę się zmieniło, LvG z pewnością nie jest czcicielem naszych zwyczajów i tradycji. On jest czcicielem innych, własnych. Lubi klasyczne numery na koszulkach, taka luka z pewnością by go drażniła. Zobaczymy. Choć jeśli Depay rozwinie się zgodnie z zapowiedziami, to nie będę miał absolutnie żadnych zastrzeżeniem co do takiej, również i moim zdaniem, przedwczesnej decyzji. Louis kocha kibiców, ale słucha tylko siebie samego. Czasem wbrew wszystkim ma rację, czasem jest inaczej. Mam nadzieję, że jeśli pod napisem Memphis będzie widniała liczba 7, to decyzję ową będziemy kategoryzowali jako tę pierwszego typu.