W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
» 27 marca 2015, 07:38 - Autor: matheo - źródło: Manchester Evening News
Brytyjscy dziennikarze nie przepuścili okazji, jaką jest zgrupowanie reprezentacji Anglii i szczegółowo wypytali Wayne'a Rooneya o niedawny incydent bokserski z udziałem zawodnika. Kapitan Manchesteru United stwierdza jednak, że nie ma żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu.
» Wayne Rooney nie ukrywa, że jest wielkim fanem boksu
Przed meczem z Tottenhamem do mediów trafiło nagranie z domu Rooneya, na którym widać jak Anglik osuwa się na ziemię po uderzeniu Phila Bardsleya.
29-latek na historie, które wypłynęły potem na łamach prasy, zareagował w możliwie najlepszy sposób. Strzelił gola w starciu z Tottenhamem, a później zaprezentował bokserską „cieszynkę”.
– Szczerze mówiąc, to nie była dla mnie wielka sprawa. Byłem w domu z przyjaciółmi. Nadziałem się na cios, ale nie zostałem znokautowany jak pisano w mediach. Niestety wideo urwało się w tym momencie – mówi Rooney.
– Oczywiście wiedziałem, że to trafi do gazet. Rozmawiałem o tym z menadżerem. Nie dostrzegł w tym żadnego problemu. Ja również go nie widziałem. Najwyraźniej inni ludzie sądzili inaczej.
– Pewnie, że lubię boks. Pochodzę z rodziny posiadającej bokserskie tradycje. Takie rzeczy się zdarzają. Jeśli uważałbym, że to złe, to przeprosiłbym odpowiednich ludzi.
Rooney zapewnia również, że nie zobaczymy już w jego wykonaniu bokserskiej celebracji po bramce: – To śmieszna historia. Moja żona pojechała odebrać Kaia ze szkoły i widziała, jak robił tę cieszynkę w klasie. Jestem przekonany, że ponownie jej nie zobaczycie.
Anglik pytany o powrót do linii ataku Manchesteru United odpowiada: – Kiedy grasz jako środkowy napastnik, to chcesz strzelać gole. Cieszę się, że mogę to robić. Rozmawiałem z menadżerem i uznał, że lepiej dla drużyny, abym grał w ataku. Jestem przekonany, że w niektórych meczach może znów wystawić mnie w pomocy, ale cieszę się, że gram z przodu i zdobywam bramki.
jassaj: Ronney to jest dzik , twardy chłop wątpie żeby jeden , nie znowu jakiś piorunujący cios go połozył to były bardziej wygłupy chociaż sam upadek wyglądał bardzo niefortunnie co do powrotu do ataku naszego kapitana wystarczy jedno słowo : Nareszcie , spójrzcie na staty (wiem ze statystyki nie mówia wszystkiego i czasem zakłamują rzeczywistosc ) Ronney mimo połowy sezonu na "wygnaniu" w pomocy jest naszym najlepszym snajperem , walczy stara sie , no nie wszystko mu wychodzi ale znajdzcie mi napastnika który na 10 okazji w meczu wykorzysta 10 , mi wystarczy żeby wykorzystał 1 ale dającą zwycięstwo :)
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.