kckMU: piszesz o tym, że Toure jakby lepiej wyglądał w meczu z nami jak w pozostałych meczach. To ja powtórzę to co pisałem przed meczem - city się nieprawdopodobnie spina na derby. Mają swoje ogromne plusy i mniejsze minusy w zespole, lecz chcą atakować i robią to od paru lat doskonale... jak sunie ich każda akcja to czuć tą niebieską siłę, która chce opanować miasto. U nas? Co z tego, że w 11 na 11 graliśmy nawet nawet piłką, jak nie było ruchu z przodu i nie robiliśmy nic pożytecznego.
City? Co akcja to strach. Rożny, zamieszanie, często też De Gea, a gdy jego brak no to gol.
Toure tak efektownie wygląda też przez to, że jest czarny. Tak naprawdę Matic czy Fellaini są ciut wyżsi od niego, no ale też troszkę mniejsze mięśnie. Natomiast fakt jest taki, że czupryna za swoich najlepszych czasów w Evertonie - gdzie był wolnym elektronem - też szedł jak czołg. Czy to do przodu czy na główki.
Nie wiem, co chciał zrobić van Gaal. Kto miał kryć Toure? Bo gdy on atakował / rozgrywał piłkę pod naszą bramką, to brał się za niego Rooney i Blind... bo Fellaini stał z przodu. Jak on by tego naszego holendra strzelił, to biedak wylądowałby na stadionie w Amsterdamie. Kompletnie bezsensu to wszystko zaplanował.
Co do sukcesów w Europie to choćby Toure był w życiowej formie, to nie mają szans na nic. Real czy Bayern stoją na takim poziomie, że na razie nikt tam nie dosięga, a jest jeszcze PSG czy Chelsea.