ax1d: :) No to Ci gratuluję, a jednocześnie współczuję.
W porównaniu do moich osiągnięć w mojej dziedzinie Guardiola nie ma czego szukać, bo się tym nie zajmuje, a mimo to nie uważam go za śmiecia. On ma swoją pracę, w której jest dobry(?), a ja mam swoją, w której jestem dobry. Różnica polega na tym, że ja swoją pracą wytwarzam coś, co ma konkretną wartość i służy ludziom, a Guardiola jest błaznem i jego jedyną umiejętnością jest kierowanie grupką kolejnych błaznów. Daje rozrywkę, niczego nie wytwarza, niczego nie produkuje, nie poprawia niczyjego życia. Bierze pieniądze za bawienie ludzi, czyli jest współczesnym błaznem. Więc moim zdaniem według jakiejkolwiek definicji jest bliżej śmiecia niż chociażby piekarz, u którego kupuję chleb.
No chyba że tytuł śmiecia uzależniasz np. od tego, czy ktoś pojawia się w telewizji albo udziela wywiadów, tudzież stanu konta. To oznaczałoby, że jest z Tobą jeszcze gorzej, niż na początku sądziłem.