W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Jonny Evans nie ukrywał frustracji po bezbramkowo zremisowanym spotkaniu z Burnley. Czerwone Diabły zaprezentowały się w nim z bardzo słabej strony, co nasiliło frustrację kibiców po meczach ze Swansea, Sunderlandem i MK Dons.
» Jonny Evans chce szybko zrehabilitować się po słabym początku sezonu
Reprezentant Irlandii Północnej wrócił do gry po wyleczeniu kontuzji, lecz nie potrafił dowodzić defensywą United w pierwszych starciach nowego sezonu.
- Uważam, że wraz z upływem kolejnych minut stawaliśmy się coraz bardziej sfrustrowani, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że powinniśmy wywrzeć na rywalach większą presję. Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać w tej konfrontacji. Przez pierwsze pół godziny przeciwnicy mocno na nas naciskali i ważne, że w tym czasie nie straciliśmy bramki. W drugiej połowie spotkanie się uspokoiło. Długimi fragmentami mieliśmy piłkę w posiadaniu, lecz nie potrafiliśmy stworzyć sobie dogodnych okazji - stwierdził Evans.
- W nowym systemie musimy być bardziej cierpliwi przy budowaniu akcji. Powinniśmy wiedzieć, kiedy jest odpowiedni moment na to, by wycofać piłkę aż do bramkarza. W meczu z Burnley rywale wielokrotnie naciskali na Davida de Geę, Tylera Blacketta czy mnie. Najważniejsze, że nie straciliśmy gola. Antonio Valencia miał na prawej stronie bardzo dużo miejsca, lecz przeciwnicy solidnie bronili dostępu do własnej bramki. Menadżer cały czas powtarza, że w ataku musimy być cierpliwi i rozważni. Łatwo jest wdać się w wymianę ciosów, a nasz szkoleniowiec z pewnością chce tego uniknąć. Po trzech spotkaniach nie zamierzamy panikować, ale najważniejsze, żebyśmy szybko wrócili na właściwe tory.
26-latek wypowiedział się także na temat debiutu Ángela Di Maríi.
- Uważam, że Ángel był fantastyczny. Niełatwo zadebiutować przeciwko Burnley, a dodatkowo on nie przywykł do rozpoczynania meczów o tak wczesnej porze. Myślę, że poradził sobie całkiem nieźle i pokazał sporo ze swoich nieprzeciętnych umiejętności. Potrafi minąć z piłką kilku rywali, co będzie działało na naszą korzyść - podsumował Evans.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (35)
GjEiPeE: "JONNY EVANS: MUSIMY WRÓCIĆ NA WŁAŚCIWE TORY"...tyle lat grasz w MU a nadal kopać nie potrafisz...w każdym przegranym meczu MU masz swój wkład w jakąś bramkę...szkoda że zawsze dla przeciwnej drużyny...jesteś drewniakiem i sztywnym kołkiem...
Cleverli: Jak mówi stare piłkarskie porzekadło, mecze wygrywa się obroną. Niestety nasza formacja defensywna prezentuje mizerny poziom, a najsłabszym jej ogniwem jest właśnie Pan Evans. Jeżeli mamy aspiracje by nawiązać walkę o TOP 4 to powinniśmy się pozbyć tego defensora. Popełnia on zbyt wiele dziecinnych błędów , źle wyprowadza piłkę z własnej strefy obronnej. Jeżeli chcemy zająć miejsce premiowane grą w LM, a bardzo tego przecież pragniemy to jest na to cień szansy. Możemy to zrobić wyłącznie kosztem Arsenalu, gdyż pozostałe ekipy, które sezon temu zajęły miejsca 1-3 są dla nas zdecydowanie za mocne. Jednakże jest jeden warunek: teraz mamy najłatwiejszy terminarz i nie możemy gubić punktów, lecz niestety je gubimy co może bardzo źle rzutować na finiszu sezonu. Liczę no to, że jak wszyscy zawodnicy wrócą do zdrowia, to nie będę musiał podziwiać wyczynów szanownego Pana Evansa w obronie. Jego miejsce nie jest nawet na ławce rezerwowych. Najlepszym miejscem dla niego jest miejsce jak najdalej od Manchesteru United. No cóż pozostaje nam czekać na pierwsze zwycięstwo MU w lidze, mam nadzieję iż nastąpi to już w najbliższej kolejce, a taka wygrana może być zwiastunem walki o miejsca 4-5. Dawniej pisałem, że nie mamy szans na 4 miejsce, ale nasi główni rywale o tą lokatę też nie grzeszą formą, dlatego widzę malutkie, wręcz żarzące się światełku w tunelu, zawsze to jakaś malusieńka nadzieja.
Diabelred: ,,Najważniejsze, że nie straciliśmy gola.''
Takie wypowiedzi tylko dobijaja.. Powinnismy sie cieszyc, bo nie stracilismy bramki z beniaminkiem woow. Wystarczy, ze byle jaka druzyna zagra wysokim pressingiem i od razu nasi sie gubia co chwila wywalajac lagi do przodu.:)
laskavvv: powinien odejść w pakiecie z cleverlinho to co pokazał ostatnio to nawet szkoda komentować i jeszcze ma czelność wypowiadać się "przez pierwsze 30min przeciwnicy mocno na nas naciskali i ważne, że. ..." jakieś burnley mocno naciska i "niełatwo zadebiutować przeciwko burnley" może i nie łatwo dla niego jak gra na poziomie championship
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.