Manchester United nadal czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w Premier League, po tym, jak w sobotnim spotkaniu podopieczni Louisa van Gaala zaledwie zremisowali z Burnley. Czego dowiedzieliśmy się po tym meczu?
» Jonny Evans coraz bardziej traci w oczach Louisa van Gaala
1. Dośrodkowania nadal są koszmarne i trzeba coś z tym zrobić...
Był to jeden z głównych problemów Manchesteru United pod wodzą Davida Moyesa, jednak jak się okazuje, im więcej zmian, tym więcej rzeczy należy usprawnić w tym elemencie.
Czerwone Diabły w sobotnim meczu, posłały w pole karne rywala aż 30 dośrodkowań, z których zaledwie trzy trafiły do adresata, co doskonale widoczne jest na poniższym obrazku. Antonio Valencia i Ashley Young na skrzydłach okazali się kompletnie nieprzydatni.
Piłki posyłane do Wayne'a Rooneya i Robina van Persiego były fatalne, więc nie ma też się co dziwić, że napastnicy United nie stworzyli zagrożenia pod bramką rywala.
Przybycie Angela Di Marii powinno poprawić grę United w tym elemencie, ale ekipa z Old Trafford koniecznie potrzebuje Luke'a Shawa lub Daley'a Blinda na lewej flance.
2. Gdzie oni się pomieszczą?
Zapytajcie jakiegokolwiek menedżera na świecie, a odpowie wam, iż najlepszym dylematem dla trenera jest posiadanie zbyt wielkiego wyboru w drużynie.
Jednak, kiedy wydaje się ponad 150 milionów funtów na transfery to już nie jest przywilej, a ból głowy.
Van Gaal wydaje się być przekonany do swojego 3-5-2, gdzie Wayne Rooney i Robin van Persie mają zagwarantowane miejsce z przodu.
Dwa miejsca w linii pomocy przeznaczone są dla Angela Di Marii i Juana Maty, podczas gdy Luke Shaw prawdopodobnie zajmie miejsce na lewej flance.
Pytanie więc, gdzie grać będzie Daley Blind? Albo Marcos Rojo? Albo Ander Herrera?
Twój ruch Louis. Wykonaj go dobrze!
3. Angel Di Maria posiada jakość, której brakowało w United
Oczywiście, nie był to najlepszy występ Argentyńczyka w karierze, ale zdążył on pokazać, że jest piłkarzem o umiejętnościach, jakich dawno nie widziano na Old Trafford.
Nieustannie w ruchu, pełen energii i pomysłów na grę - taki właśnie jest Angel. Ruszał do przodu, ale także kiedy trzeba było, pełnił funkcję cofniętego rozgrywającego, popisując się wspaniałym podaniem do Van Persiego, lecz Holender nie zdołał pokonać bramkarza.
Być może Di Maria potrzebować będzie trochę czasu, żeby zrozumieć filozofię Van Gaala, lecz jedno jest pewne - ten człowiek potrafi zrobić różnicę, a takiej osoby nie widziano w United od czasów pewnego Portugalczyka...
PS: W końcu numer na koszulce zobowiązuje :)
4. Na Old Trafford wciąż potrzeba defensywnego pomocnika!
Wprawdzie Di Maria rozegrał dobre zawody, to jednak często zapuszczał się do przodu wraz z Juanem Matą, zostawiając osamotnionego Darrena Fletchera w środku pola. Jak to się kończyło, wszyscy widzieliśmy, dlatego bez wątpienia, do drużyny powinien dołączyć defensywny pomocnik.
Piłkarze tacy jak William Carvalho czy Nigel de Jong od pewnego czasu łączeni są z United i wiele wskazuje na to, że któryś z nich trafi na Old Trafford jeszcze przed końcem okienka transferowego.
To bardzo dobrze, bowiem obaj posiadają fizyczne i defensywne uwarunkowania, które pozwolą im na zdominowanie środka boiska i wsparcie linii defensywy.
5. Louis van Gaal coraz mniej ufa Jonny'emu Evansowi
Irlandczyk wrócił do gry w meczu z MK Dons i szybko sprezentował gola rywalom, aby po chwili omal nie podarować im kolejnego.
W spotkaniu z Burnley popełnił prawie ten sam błąd, jednak tym razem udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Warto tutaj zaznaczyć, iż Jonny zagrał tym razem na prawej stronie, złożonej z trzech osób obrony.
Do tej pory, Phil Jones wydawał się oczywistym wyborem na wspomnianą pozycję, posiadając umiejętności potrzebne do gry na boku obrony, ale tym razem Van Gaal przesunął go na środek.
Holender tym ruchem nałożył na Anglika większą odpowiedzialność, nominując go liderem defensywy, ściągając tym samym nieco odpowiedzialności z barków Evansa, któremu wydaje się, iż ufa coraz mniej.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.