ericcantona93: 2/3 lata temu nachodziły myśli, że tak może się stać ( Ferguson i Giggs odejdą na emeryturę), ale po chwili sytuacja ta jawiła się mojemu umysłowi tak abstrakcyjną, że była przez rozsądek szybko odrzucana.
To trochę tak, jakby powiedzieć, że Słońce przestanie świecić - na pewno kiedyś przestanie, jego pokłady nie są wieczne, ale czy potrafimy wyobrazić sobie taki scenariusz. Wyobrazić sobie funkcjonowanie bez czegoś, co towarzyszyło nam od zawsze ?
I właśnie Ci dwaj panowie byli od zawsze. Zmieniali się piłkarze, kadra zespołu, ale był tam Giggs, ten sam od lat, świetny.
Odejście Fergusona było szokiem .... i chyba cieszyło mnie jedynie to, że wciąż aktywny jest Ryan Giggs, że obejrzę jakieś archiwum sprzed 15 lat, a zaraz ten sam Giggs wejdzie w 1/8 ligi mistrzów i wykona to samo śmiercionośne podanie. Ten człowiek zatrzymał zegar, dzisiaj ten zegar zaczyna bić dalej, zatrzymując gdzieś między swoimi mechanizmami te najpiękniejsze wspomnienia każdego kibica, bije teraz ... jakby inaczej - to już będzie i inny Manchester United.
Ogłoszenie zakończenia kariery przez Ryana schowało się gdzieś między umiarkowaną radość kibiców, związaną z zatrudnieniem nowego szkoleniowca. Jednak nie ma wątpliwości - skończyła się na dobre historia o futbolowych legendach, tych których kiedyś będziemy przedstawiać dzieciom do snu, opisując ich niczym bajkowych bohaterów ... .
Nie wiem jak wy, ale to wydarzenie jest dla mnie niczym koniec pewnej ery, nie tylko Manchesteru United, ale i piłki ogółem.