W spotkaniu 14. kolejki Premier League Manchester United uległ na własnym stadionie Evertonowi 0:1 (0:0). Jedyną bramkę w tym ciekawym, szybkim spotkaniu zdobył w 86. minucie obrońca Bryan Oviedo. Na wygraną na Old Trafford The Toffees czekali 21 lat!
» W spotkaniu 14. kolejki Premier League Manchester United uległ na własnym stadionie Evertonowi 0:1 (0:0). Jedyną bramkę w tym ciekawym, szybkim spotkaniu zdobył w 86. minucie obrońca Bryan Oviedo. Wcześniej Czerwone Diabły miały swoje okazje, ale albo dobrze bronił Howard, albo brakowało skuteczności.
Zaloguj się, aby móc oceniać zawodników!
Spotkanie na Old Trafford było pierwszym meczem Davida Moyesa przeciwko swojej byłej drużynie Evertonowi. Szkocki menedżer miał nadzieję, że Manchester United zdoła przedłużyć passę meczów bez porażki przeciwko The Toffees na własnym obiekcie. Dość powiedzieć, że ostatnim razem Everton zdołał pokonać Czerwone Diabły w 1992 r. Wówczas United przegrali 0:3, a jednego z goli dla drużyny z Liverpoolu zdobył reprezentant Polski Robert Warzycha.
Mecz lepiej rozpoczął się dla gości, którzy częściej utrzymywali się przy piłce. W dziewiątej minucie z dystansu strzelał Kevin Mirallas, ale strzał Belga lecący w środek bramki nad poprzeczkę sparował de Gea. Później do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Sześć minut później groźnie strzelał z narożnika pola karnego Wayne Rooney, ale Tim Howard sparował piłkę na rzut rożny.
W 22. minucie dobrą okazję miał Kagawa, ale jego groźny strzał odbił dobrze dysponowany tego wieczora Tim Howard. Dwie minuty później po dośrodkowaniu z prawej strony głową uderzał Ryan Giggs, ale Walijczyk minimalnie się pomylił. Golkiper Evertonu nawet nie drgnął w tej sytuacji. Pięć minut później mogło być 1:0 dla gospodarzy. Zza pola karnego uderzał Rooney, piłka odbiła się od Phila Jagielki i trafiła w słupek. Dużo szczęścia mieli w tej sytuacji goście.
To był dobry fragment w wykonaniu podopiecznych Moyesa, ale w 40. minucie mogło być 0:1. Po ładnej akcji strzał oddał Lukaku, ale dobrą obroną nogami popisał się de Gea. Do przerwy zatem obie drużyny schodziły przy wyniku 0:0, który z przebiegu gry był rezultatem sprawiedliwym.
Druga połowa miała podobny przebieg jak pierwsza. Gra była żywa i dynamiczna, choć lekko szarpana. Pierwsza ciekawa sytuacja miała miejsce w 69. minucie kiedy to rezerwowy Gerard Deulofeu popędził na bramkę de Gei oddał mocny strzał po ziemi, z którym jednak najmniejszych problemów nie miał de Gea. Chwilę potem dobrą sytuację stworzył sobie po indywidualnej akcji inny rezerwowy Januzaj, ale jego groźny strzał na rzut rożny sparował Howard.
Po tej akcji mieliśmy kilka minut nawałnicy na bramkę Howarda. Najpierw w 71. minucie po rzucie rożnym piłka po strzale głową Danny'ego Welbecka trafiła w poprzeczkę. Chwilę później w szesnastce padł Nemanja Vidić, ale sędzia Martin Atkinson słusznie karnego nie podyktował. W kolejnej akcji strzelał Nani, ale i on nie zdołał zaskoczyć Amerykanina. Gdy wydawało się, że gol dla gospodarzy jest kwestią czasu prowadzenie objęli goście.
Nim to się jednak stało kapitalnym strzałem w "okienko" z wolnego popisał się Mirallas, ale piłka trafiła w słupek. Chwilę potem w 86. minucie Romelu Lukaku "w ciemno" wstrzelił piłkę w pole karne, a z lewej strony akcję zamknął Bryan Oviedo i strzałem po ziemi, pod nogami de Gei dał gościom gola, który ostatecznie zdecydował o wygranej The Toffees i przełamaniu 21-letniej passy bez wygranej na Old Trafford. United w końcówce próbowali przycisnąć rywali, ale bezskuteczni i ostatecznie przegrali 0:1.
Manchester United - Everton FC 0:1 (0:0)
Bramka: Oviedo 86'
Manchester United:
De Gea - Rafael (Januzaj 58'), Vidić, Smalling, Evra - Valencia, Fellaini, Giggs, Kagawa (Nani 58'), Welbeck (Hernandez 80') - Rooney
Everton:
Howard - Oviedo, Distin, Jagielka, Coleman - McCarthy, Barry, Pienaar, Barkley (Deulofeu 68') - Mirallas (Naismith 90+), Lukaku
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.