Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Sir Alex Ferguson zdradza swój przepis na sukces

» 11 września 2013, 18:42 - Autor: Rio5fan - źródło: SkySports
Sir Alex Ferguson postanowił podzielić się swoimi poradami na temat odnoszenia sukcesów w roli klubowego menadżera. Szkot zaznaczył zarazem, iż to wyjątkowe warunki panujące w Manchesterze United pozwoliły mu tak długo i owocnie sprawować urząd szkoleniowca.
Sir Alex Ferguson zdradza swój przepis na sukces
» Sir Alex Ferguson nigdy nie przestał wierzyć w sukces swoich piłkarzy
Poprzednik Davida Moyesa wypowiedział się na temat funkcjonowania klubu piłkarskiego podczas serii wywiadów udzielonych Anicie Elberse, pracownicy Harvard Business School w Stanach Zjednoczonych.

1. Zacznij od podstaw

Od momentu, w którym zostałem zatrudniony w Manchesterze United miałem tylko jedną myśl: zbudować klub piłkarski. Chciałem rozpocząć pracę od zupełnych podstaw. 99% menadżerów obejmujących posadę stara się przetrwać na stanowisku. Skutkuje to włączaniem do składu głównie doświadczonych zawodników. W niektórych drużynach wystarczą przecież trzy porażki, by pożegnać się z pracą. W dzisiejszych czasach nastawienie właścicieli klubów nie pozwala na spokojne budowanie zespołu na przestrzeni czterech lat. Pamiętajmy jednak, że wygrywanie jest tylko tymczasowe - kolejne spotkanie może zakończyć się porażką. Budowanie klubu wiąże się ze stabilnością oraz regularnością.

2. Odważ się przebudować drużynę

Wyróżniamy trzy typy piłkarzy: posiadających 30 lat i starszych, tych w przedziale od 23 do 30 lat oraz młodszych. Pomysłem, który wdrożyliśmy w United było szkolenie mniej doświadczonych zawodników w taki sposób, by dorównali do poziomu wyznaczonego przez graczy starszych. Wierzę, że cykl odnoszenia sukcesów przez jeden zespół trwa cztery lata, lecz później potrzebne są zmiany. Staraliśmy się więc wyobrazić sobie kształt drużyny w przyszłości i to prowadziło do podejmowania odpowiednich decyzji. Byłem menadżerem Manchesteru United przez bardzo długi czas, więc mogłem sobie pozwolić na długoterminowe myślenie. Najtrudniej jest pozbywać się znakomitych graczy, jednak wszystko ostatecznie zostaje zweryfikowane przez boisko.

3. Ustalaj wysokie standardy i dbaj, by wszyscy się ich trzymali


Wszystko co robiliśmy było oparte na wysokich wymaganiach, które stawialiśmy jako klub. Odnosiło się to do budowania składu, treningów, rozmów motywacyjnych oraz taktyki. Musiałem zawsze dbać o to, by moi piłkarze mierzyli wysoko. Nigdy nie powinni się poddawać, więc powtarzałem im, że jedna rezygnacja prowadzi do kolejnych. Zawsze jako pierwszy pojawiałem się na Old Trafford. W późniejszych latach już o 7 rano spotykałem na stadionie swoich współpracowników. Największe wymagania kierowałem pod adresem gwiazd. Tak naprawdę ich problemem często nie jest przerośnięte ego, jak mogłoby się wydawać. Trzeba im po prostu wpajać nawyk odnoszenia zwycięstw. Wiele razy widziałem jak Ronaldo, Beckham, Giggs czy Scholes zostawali po treningach i w samotności doskonalili swoje umiejętności. Oni rozumieli, że gra dla Manchesteru United jest dużym wyzwaniem.

4. Nigdy, przenigdy nie trać kontroli


Jeśli w United kiedyś nadejdzie dzień, w którym to zawodnicy zaczną podejmować decyzje, to ten klub straci swój unikalny charakter. Piłkarze nie mogą decydować o tym, jak powinien wyglądać trening, kiedy powinni dostać dzień wolnego czy jaką taktykę ma stosować zespół. W roli menadżera nigdy nie pozwoliłem nikomu stać się tak silnym jak ja. Szkoleniowiec musi posiadać większą osobowość od wszystkich innych osób w szatni. Trzeba zadawać sobie pytania dotyczące tego, jak poszczególni gracze wpływają na atmosferę na boisku oraz poza nim. Menadżer musi mieć nad wszystkim kontrolę, nie ma innej możliwości. Nie ma znaczenia, czy pracujesz z najlepszym piłkarzem na świecie. Niektóre angielskie kluby tak często zmieniały menadżerów, że piłkarze stali się ważniejsi od nowo zatrudnionych szkoleniowców. To bardzo niebezpieczne zjawisko.

5. Dopasuj przekaz do sytuacji

Nikt nie lubi być krytykowany. Większość ludzi lepiej reaguje na pochwały. Dla każdego człowieka najlepszą nagrodą jest podziękowanie za dobrze wykonaną pracę. ‘Dobra robota‘ to najwspanialsze dwa słowa wymyślone przez człowieka. Trzeba jednak pamiętać o tym, by zwrócić uwagę na niedociągnięcia, jeśli dany zawodnik nie spełnia twoich oczekiwań. Właśnie wtedy reprymendy odnoszą najlepszy skutek. Myślę, że odpowiednim momentem jest chwila po zakończeniu meczu. Nie czekałbym z tym do poniedziałku, wtedy jest już po wszystkim. Moje przemowy przed pierwszym gwizdkiem dotyczyły moich wymagań, wiary zawodników we własne umiejętności i zaufania do kolegów. W przerwie na przekazanie wiadomości masz zaledwie osiem minut, więc ważne, by odpowiednio wykorzystać ten czas. Naturalnie, wszystko przychodzi łatwiej kiedy drużyna prowadzi. Przy niekorzystnej sytuacji menadżer musi wywrzeć wpływ na swoich zawodników. Reprymenda powinna nawet wystraszyć piłkarza, jednak nie wolno przesadzić. Jeśli dany gracz wyjdzie na boisko z lękiem, to nie będzie w stanie dobrze zagrać. Rola szkoleniowca zależy od okoliczności. Czasem trzeba być ojcem, innym razem nauczycielem czy doktorem.

6. Przygotuj się na zwycięstwa


Wygrywanie leży w mojej naturze. Nie ma dla mnie innej opcji. Nawet jeśli pięciu kluczowych piłkarzy odniesie kontuzje, to nadal będę wymagał od pozostałych bycia lepszym od rywala. Jestem typem ryzykanta, co było dokładnie widać w tym, jak moja drużyna grała w końcówkach spotkań. Jeżeli na kwadrans przed końcem rezultat nadal był niekorzystny, to nie wahałem się podjąć jeszcze większego ryzyka. Nie raz byłem zadowolony z wyniku 1:3, gdyż oznaczało to szansę na doprowadzenie do remisu czy nawet przechylenie szali na własną korzyść. Wtedy piłkarze nie powinni się zbytnio przejmować obroną, należy skupić się na atakowaniu. Wiedzieliśmy, że ewentualny comeback będzie niesamowitym przeżyciem. Wszystkie prowadzone przeze mnie zespoły łączy jedna cecha - nigdy się nie poddają. To fantastyczny atut.

7. Polegaj na sile obserwacji

Obserwacja to ostatni z elementów mojej menadżerskiej układanki. W Aberdeen odbyłem raz rozmowę z asystentem, który powiedział, że nie zawszę muszę prowadzić treningi. Na początku się nie zgodziłem, jednak w głębi duszy wiedziałem, że ten człowiek ma rację. Więc powierzyłem zajęcia moim współpracownikom. Była to najlepsza decyzja, jaką tylko mogłem podjąć. Nie odebrano mi kontroli, gdyż w dalszym ciągu nadzorowałem przebieg przygotowań. Mogłem jednak poświęcić więcej czasu na wyłapywanie kluczowych detali. Czasem mogłem stwierdzić, że dany piłkarz jest kontuzjowany, nawet jeśli on sam czuł się zupełnie dobrze.

8. Nigdy nie przestawaj się uczyć

Kiedy zaczynałem swoją przygodę z futbolem posada agenta piłkarskiego nie istniała, a media nie przedstawiały piłkarzy jak gwiazd filmowych. Kondycja stadionów bardzo się poprawiła, murawy są wspaniale przygotowane, a nauka ma bardzo duży wpływ na sposób przygotowania piłkarzy. Bogaci przedsiębiorcy z Rosji oraz Bliskiego Wschodu wnieśli do brytyjskiego futbolu mnóstwo pieniędzy, co przekłada się jednak na naciski pod adresem kolejnym menadżerów. Zawodnicy stali się z kolei bardziej delikatni niż ci, z którymi miałem okazję pracować 25 lat temu.


TAGI


« Poprzedni news
Atmosfera wokół Etihad wzorem dla Old Trafford?
Następny news »
Zadaj pytanie Michaelowi Carrickowi!

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (7)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.