Paolo Di Canio przyznał, że jest zachwycony faktem, iż sir Alex Ferguson dwukrotnie próbował ściągnąć go na Old Trafford. Włoch jest również niepocieszony utratą możliwości rywalizowania z legendarnym Szkotem.
» Paolo Di Canio oddaje hołd sir Alexowi Fergusonowi
Fergie był fanem talentu Di Canio i próbował popisać z nim kontrakt w 2000 roku, kiedy charyzmatyczny Włoch był jeszcze zawodnikiem West Hamu.
- Sir Alex dzwonił do mnie w trakcie Świąt Bożego Narodzenia. Myślałem, że to któryś z moich przyjaciół i chciałem zakończyć rozmowę. Wtedy jednak Ferguson się przedstawił. Było to dla mnie niezwykłe przeżycie, ponieważ miałem 31 lat, a on chciał, żebym występował za napastnikami, gdyż Teddy Sheringam zbliżał się do czterdziestki i był gotowy zakończyć karierę - wspomina Di Canio.
- Wtedy myślałem, że to jakieś szaleństwo. Początkowo spodziewałem się, iż to żart, lecz ostatecznie odmówiłem transferu. Ten moment był dla mnie zastrzykiem energii, bo dowiedziałem się o zainteresowaniu tak poważanego szkoleniowca.
- Smutno mi, ale wszyscy wiemy, iż każda historia ma swój koniec. Podczas czytania biografii sir Alexa natknąłem się na trzy rzeczy, których Ferguson żałował. Jedną z nich było nie podpisanie umowy ze mną. To napawa mnie prawdziwą dumą - podkreśla Włoch.
- Przez resztę mojej menadżerskiej kariery będę żałował, iż nie mogę znaleźć się obok futbolowej legendy. Oglądałem wszystkie filmy dokumentalne na jego temat i jest tam jeden moment, który wyjaśnia, dlaczego sir Alex zdobył te wszystkie trofea. 11 maja 1983 wygrał Puchar Zdobywców Pucharów, a po 10 dniach sięgnął po Puchar Szkocji. Jeszcze tego samego dnia skrytykował styl gry swoich piłkarzy. Właśnie dlatego odniósł taki sukces. Wygrał dwa ważne puchary, ale nadal nie był do końca zadowolony ze swoich podopiecznych.
- David Moyes zasłużył, by wykonać krok naprzód w swojej karierze. Myślę, że to odpowiedni człowiek na to stanowisko. Przez 12 lat wykonał fantastyczną robotę w Evertonie. Ma swoją filozofię i nie wydaje dużo pieniędzy. Stoi przed nim trudne zadanie, ale życzę mu powodzenia - podsumował Di Canio.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.