rege: Komentarz zedytowany przez usera dnia 11.03.2013 17:15Gada farmazony. Iker to symbol, legenda Realu, w ostatnich latach grał lepiej od Buffona. Dopiero ten sezon miał przeciętny, co pozwala sądzić, że może i Lopez w TAKIEJ formie był dla Mourinho lepszym rozwiązaniem. Ja się pytam jednak, DLACZEGO zapomina się o takich kwestiach:
-De Gea był Man of the Match na Bernabeu. Wtedy to otrzymał największe pochwały od kiedy tylko przybył do Anglii.
-Na Santiago Bernabeu nie było rożnego po którym padł gol. Real później musiał bardzo atakować i znów dopiął swego. Podnosili się wiele razy, pokazali charakter.
-Czerwona kartka, to jeszcze nie gol, a tym bardziej dwa. United taktyki przez kartkę nie zmieniło! Po bramce na 1:0 (gol samobójczy dodajmy) od dłuższego czasu tylko się bronili. Jak na Bernabeu cały mecz. Tam lepszy był Real, tutaj Manchester. To Modric zmienił mecz, Mourinho też wpuszczając jego i Kake, którzy zagrali świetnie.
-Ręka Rafaela i rzut karny + czerwo ewidentne.
United wygrywało już w 10 nie raz, nie dwa. Tym razem remis dawałby dogrywkę.
Poza tym to co mówi SAF jest bez sensu! Bramkarz to część zespołu! W futbolu się o tym zapomina. United miało w drugiej połowie okazje dopiero gdy to Real zaczął się bronić, bo prowadził. Wtedy to Lopez pokazał klasę, w pierwszej połowie też nie raz, ale to jest zawodnik, część jedenastki Realu! Królewscy nie będą się ciąć tylko dlatego, że Rooney, RvP i pozostali okazali się zbyt mało skuteczni na Diego. Real to zawsze były jednostki. Teraz są bardziej zwarci niż za czasów Galacticos, gdzie przesądzały jedynie indywidualności. Ale tym razem znowu wybitność Lopeza, Modricia czy Ronaldo w dwumeczu przesądziło.