Harvey: Giggs już zawsze będzie legendą United. Legendą przez wielkie L, ale... no właśnie - czas powoli dopuścić wiadomość, że po pierwsze - nie gra na swojej pozycji, która uczyniła z niego legendę, to raz. Dwa - gra w Premiership wymaga żelaznej kondycji, a gra na rozgrywającym - przeglądu pola. Ryan jest niesamowitym piłkarzem, nikt mu tego nie odbierze, ale to już nie jest ten sam Giggs, który sam był w stanie nam wygrać mecz. Trzeba zrobić miejsce młodziakom, niech grają, niech się ogrywają. Bo na kim, jak nie na Norwich? Później dojdzie do sytuacji, gdzie Giggs nie będzie mógł zagrać bo za mocny rywal, a małolaty nie będą miały ogrania, bo skąd skoro miejsce zajmował im weteran.
Giggs musi przestać wychodzić w pierwszym składzie - mówię to już po raz enty. Tak samo jak, gdy wychodzimy 4-4-2 nie może być sytuacji, że nie mamy żadnego nominalnego AM (Giggs to nie AM). Przez co mam PUSTY środek. Carrick nie jest graczem kreatywnym i nie będzie. Od początku powinien grać Clev, albo Andy zamiast Giggsa, a tak naprawdę na takiego przeciwnika to powinni grać oboje, żeby Norwich po prostu nie wychodziło z własnej połowy. A tak, u nas nie było kompletnie ruchu! Od razu widać brak Rooneya.
Valencia ma zadyszkę, ale spokojnie - wróci do swojej dyspozycji, wierzę w niego. To tytan pracy. Young - nie wiem co myśleć. W ogóle nie gra swoją lewą stroną, przez co de facto tracimy pole. Zbiega do środka, gdzie NIE umie grać. Powinien grać jak rok temu - skrzydłem.
Czego brakuje cały czas to - przede wszystkim - motywacja. W United grają świetni technicznie zawodnicy, a ja mam wrażenie, że jedynym zawodnikiem, któremu chce się coś robić i nie stoi w miejscu jest Rafael, mimo, że wielkiego meczu dzisiaj nie zagrał. Co to ma być, że tak wielka drużyna daje się zamknąć (i to kilka razy) Norwich i żaden z naszych zawodników nawet nie stara się za bardzo przejąć piłki, dopuszczając do dośrodkowań (skutek widzieliśmy)?
Nie podoba mi się też, że już zaczynamy kalkulacje typu "No, City przegra, tutaj Chelsea remis, my tam strzelimy 3 bramki, Arsenal przegra z nimi dwiema i powinno być OK."! Nie, my mamy dominować w tej lidze do cholery! Ma być tak jak jeszcze nie dawno - jak United przyjeżdża - nie ważne na który stadion - to wszyscy mają mówić "Może nam się uda z nimi chociaż zremisować!", a jadąc na Old Trafford mają sobie stawiać za cel stracić jak najmniej bramek! A nie "Może nam się uda wygrać z City". Do cholery - MOTYWACJA! To nas mają się bać! A narazie każdy mecz to my zaczynamy oddając całą inicjatywę takim potęgom jak Aston Villa czy Norwich. No bez jaj!