ax1d: A ja właśnie myślę, że NIE MOŻEMY zapomnieć o pierwszej połowie meczu ze Spurs, bo za dwa-trzy mecze będzie to samo - granie na stojąco, bez pomysłu, bez werwy, bez charakteru.
Moim zdaniem zamiast tych dwóch minut meczu z 99 roku, na Old Trafford powinny lecieć przegrane 1-6 derby czy wczorajsza pierwsza połowa, a graczom powinno się to śnić po nocach.
Wczorajszy mecz udowadnia to, co wszyscy doskonale wiemy. Możemy sobie narzekać na poszczególnych graczy, na taktykę, na skład, na bramkarza czy na Fergiego, ale tak naprawdę my nie mamy z kim przegrać w EPL, JEŚLI nie lekceważymy przeciwnika. Mamy najlepszego menedżera, najlepszych napastników, w środku jesteśmy w ścisłej czołówce, obrona (jeśli zdrowa) też nie jest najgorsza. Mamy za to zasadniczy problem z koncentracją w niektórych meczach i docenieniem przeciwnika.
Ja się cieszę z wczorajszego wyniku, bo mecz z Liverpoolem, w którym graliśmy taki sam piach, mógł spowodować, że gracze United długo jeszcze wierzyliby, że nawet nie grając, mogą wygrać mecze. Wczoraj przekonali się, że żeby wygrać, trzeba grać. Nawet na Old Trafford, nawet ze Spurs, którzy nie wygrali tam meczu w Premier League. Może to ich trochę pobudzi, bo jak nie to, to już nie wiem, co może spowodować, że na każdy mecz będą wychodzili zmotywowani, żądni gry, krwi, strzelania bramek i dominacji na boisku. Oby to nimi wstrząsnęło, bo jeśli nie, to wynik z zeszłego sezonu będzie dobry w porównaniu z tym.