Gerrard: Kibice byli fantastyczni

To był pierwszy mecz The Reds na własnym stadionie od czasu rocznicy wydania raportu w sprawie tragedii Hillsborough, oczyszczającego z jakiejkolwiek winy kibiców, którzy w kwietniu 1989 roku zginęli na stadionie Sheffield Wednesday.

Przed niedzielnym spotkaniem obawiano się, że zachowanie niektórych kibiców może zepsuć uroczystość upamiętniającą ofiary katastrofy. Na szczęście sympatycy obu zespołów tym razem stanęli na wysokości zadania i obyło się bez obrzydliwych przyśpiewek, co bardzo ucieszyło Stevena Gerrarda.

– Przed pierwszym gwizdkiem dużo mówiło się na temat zachowania fanów obu drużyn - teraz trzeba im przyznać, że byli fantastyczni - mówił kapitan LFC.

O pochwałach w kierunku kibiców nie zapomnieli też menedżerowie Rodgers i Ferguson.

– Liverpool wykonał fantastyczną robotę, ich fani byli wspaniali i nie sądzę, by tym razem były jakieś skargi w tej kwestii - powiedział Szkot.

– Miło patrzyło się na to jak Bobby Charlton wręcza bukiet kwiatów Ianowi Rushowi i to pokazało, że te dwa kluby stać na jednoczenie się.

Rodgers dodał: – Jako prowadzący tak wielkie kluby mamy obowiązek, moralnie i społecznie, dawać dobry przykład. Sądzę, że to zrobiliśmy.

Głos w sprawie zabrała również liverpoolska policja, która wydała krótkie oświadczenie na portalu społecznościowym Twitter.

– Dziękujemy fanom swoich zespołów za poszanowanie okazji. Większość zachowywała się nienagannie, przynosząc dumę klubom, które wspierają.