football1870: Każdemu wolno mieć opinię o Forlanie, jaką chce, ale fatalnie, że przekazujecie młodszym kibicom krzywdzące opinie pod adresem Urugwajczyka. Mepol, wiesz, że dzwon bije, ale nie wiesz, w którym kościele. To nie był mecz z Liverpoolem (bo w takowym akurat gole strzelał - w tym jednego słynnego - Jerzemu Dudkowi), ale z Chelsea, na inaugurację sezonu 2004/2005. I faktycznie pośliznął się przy strzale i wkrótce wyjechał do Villarreal, gdzie zrobił furorę. Natomiast opowiadanie, że to był niewypał to tak, jakbyś powiedział, że niewypałem był Owen, niewypały to sobie mogą leżeć na boiskach ligi polskiej, ale nie na takim poziomie, jaki jest w Anglii, zwłaszcza w Man United. Co najwyżej mogą być piłkarzami nie na miarę takiego, czy innego wielkiego klubu. Młodszym kibicom przypominam, że Forlan miał swoje wzloty i upadki, był cholernie utalentowanym zawodnikiem i strzelił kilka efektownych i ważnych goli (m.in. z Chelsea w sezonie 2002/2003 w ostatniej minucie - to trafienie pomogło Diabłom wywalczyć tytuł), kolejne słynne gole to Liverpool (2-1, Anfield 02/03), Southampton - w 85. minucie uratował zwycięstwo 2-1 w meczu podobnym trochę do tego ostatniego, ze słabszym, ale ambitnym rywalem, w którym nie szło, a trzeba było koniecznie wygrać, żeby nie liczyć potem strat, w sumie uzbierał tych trafień 17 we wszystkich oficjalnych meczach, których było prawie 100. Nie opowiadajcie dyrdymałów, że to był niewypał, to był mistrz Anglii, pełnoprawny