Zawsze przed długą podróżą samochodem trzeba go uważnie sprawdzić. Przede wszystkim jeżeli samochód, którym będziemy się poruszać jest stary. A nasz jest bardzo stary. Najstarszy, najpiękniejszy i co sezon ciekawszy. Tym samochodem jest angielska ekstraklasa. Od 20 lat, po lekkiej renowacji, w pełni nowoczesnym i luksusowym.
» Przegląd techniczny Premier League w wykonaniu YoungTrafford
Trzeba go dokładnie obejrzeć, bo w nim będzie jechało najwięcej pasażerów. Więcej niż w aucie hiszpańskim, niemieckim, włoskim, francuskim czy jakimkolwiek innym. Podróż długa, bo od sierpnia do maja. Zza szyby będzie widać piękne widoki. Może jak bramka Wayne'a Rooneya z derbów Manchesteru, parada Davida de Gei w meczu z Chelsea, albo jak finisz zeszłego sezonu. Ostatnie lata narobiły nam apetytu.
Zacznijmy przegląd techniczny. Trzeba zwrócić uwagę na wszystko. Na początek układ napędowy. W naszym aucie jest nim Manchester United. Zawsze nadaje tempo i rozpęd tym, którzy gonią go w ligowej tabeli i tym, którzy uciekają przed zawsze groźnym i chętnym do mistrzostwa zespołem sir Alexa Fergusona. Najpierw zajmijmy się kołami z tyłu. Na lewe zawsze można liczyć. Evra daje dużo drużynie i tak będzie i w tym sezonie. Na prawym coraz bardziej można polegać, chociaż bywało nieciekawie. Na przykład jak trafiło na monachijski kamień w 2010 roku (ćwierćfinał LM) i wyleciało z boiska bardzo osłabiając zespół. Mowa oczywiście o Rafaelu, który będzie pewniakiem do gry na tej pozycji. Czas na koła z przodu. Prawe, jeśli będzie w formie to można być spokojnym. Nani jest postacią kluczową i nie trzeba mówić dlaczego. Lewe koło trochę ustępuje prawemu, ale powinno być dobrze. Ashley Young musi być zdrowy, bo to podstawa. Większy problem niż z kołami jest ze skrzynią biegów. Trudno taką znaleźć. Scholes zbyt wiekowy, z Fletcherem może być różnie, Anderson NIE!, więc pozostaje młody Kagawa. Japończyk będzie ważną kartą w talii sir Alexa. Carrick, Ferdinand, Vidic uzupełnią tyły. Rooney i Welbeck zagrają na ataku, a w bramce De Gea. W odwrocie jest Lindegaard, ale grube miliony jakie wpłynęły na konto Atletico Madryt, zobowiązują Hiszpana do jeszcze lepszej gry niż w zeszłym roku. Jak zwykle Czerwone Diabły będą liczyć się w grze o pełną pulę.
Następną rzeczą jaką sprawdzimy, ale mniej wnikliwie jest układ kierowniczy. W naszym aucie w tej roli Manchester City. Wybrałem ten klub ponieważ nadaje kierunek lidze. Jego transfery na przestrzeni ostatnich sezonów – choć w tym oknie wyjątkowo się wstrzymali – mogą być argumentami na lata. Kierownicą zapewne będzie trio Kompany-Silva-Aguero. Zobaczymy w jakim kierunku będzie prowadzić drużynę z niebieskiej części Manchesteru. Manchester City może obronić tytuł, ale nie jest faworytem.
Faworytem jest Chelsea – silnik auta. Obrońca trofeum Ligi Mistrzów może w Europie odrobinę odpuścić, bo Roman Abramowicz ma już to co chciał. Rozłożą siły równomiernie na wszystkie rozgrywki. Wiekowi Terry, Lampard w połączeniu z młodymi braćmi Hazard, Marco Marinem i odradzającym się Torresem (chociaż wątpię w formę z początków gry w Liverpoolu) są zespołem niezwykle mocnym. Jak dla mnie faworyci Premier League.
Teraz przejdźmy do układu hamulcowego. Jest nim Liverpool FC. To on wyhamował swoją wielką legendę i stracił miejsce w ,,wielkiej czwórce’’ sprzed lat . Nie sądzę, żeby wrócił do czołówki. Było to bardziej możliwe w zeszłym sezonie. Hamulce w samochodzie będą dobrze działały. Bierność transferowa i trener przez małe ,,t’’ może mocno naciskać na hamulec, stopując marzenia kibiców z miasta Beatlesów.
Teraz skupmy się na elektronice, która w naszym starym aucie już jest. Arsenal gra nowocześnie i ciekawie od kilku dobrych lat, ale nic z tego nie ma. Arsen Wenger zadbał o elektryczne szyby i klimatyzację. Gdyby na Emirates Stadium zrobiło się gorąco i zespół zacząłby grać o jakieś trofea, wiaterek szybko ochłodziłby głowy kibiców, trenera i samych piłkarzy. Santi Cazorla, Olivier Giroud i Lukas Podolski nie robią wrażenia na Chelsea i obu Manchesterach. Robin van Persie nawet jeśli zostanie, to i tak niewiele zmieni. Nie wierzę w to, że gabloty The Gunners się czymś zapełnią.
Podsumowując, być może pominąłem Alana Pardew i jego Newcastle United – niespodziankę – zeszłej kampanii, Andre Villasa-Boasa i jego mocny Tottenham, ale fani Premier League lubią słuchać tych samych piosenek. Miło zobaczyć jak słabszy ogrywa mocniejszego (w Anglii to też się zdarza), ale na tronie w maju i tak usiądzie jeden z potentatów. Pewne jest, że mistrzostwo zostanie w Manchesterze, albo odjedzie do Londynu.
Przegląd został zaliczony pomyślnie. Obecny stan najlepszej ligi świata nie odbiega od poprzednich lat. Podróż milionów kibiców z całego świata rozpocznie się już 18 sierpnia. Każdy będzie kibicował jednej z drużyn w tym pięknym wyścigu. My Manchesterowi United, inni pozostałym klubom. Warto to uszanować. Wszystko jest już gotowe, więc tak jak to mówi Andrzej Twarowski z Canal+ Sport: siadamy wygodnie w fotelach, zapinamy pasy i ruszamy… Czas na najpiękniejsze rozgrywki świata.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.