Mikez: Gdyby były piłki z chipami, to w tym meczu zostałaby skrzywdzona Anglia, bo zostałby uznany gol Ukraińców po spalonym. Zresztą chipowanie piłek rozwiązuje tylko jeden rodzaj sędziowskich pomyłek, który - nie ukrywajmy - zdarza się bardzo rzadko. Co z tego, że uda się prawidłowo rozstrzygnąć sporną sytuację w jednym na sto spotkań, skoro w 99 pozostałych dalej sędziowie nie będą uznawać prawidłowo zdobytych bramek przez wyimaginowane spalone albo będą udawać, że nie widzieli ewidentnej ręki czy faulu w polu karnym.
Dlatego też uważam, że pomysł z chipem jest chybiony i sprzyja dalszym sędziowskim przekrętom. Tylko powtórki wideo mogą rozwiązać problem wypaczania wyników meczów. Oczywiście potrzebne będą jakieś ograniczenia, wzorem tenisa lub siatkówki - drużyna będzie mogła zażądać weryfikacji np. trzy razy w trakcie meczu. Ewentualnie zamiast tych dwóch sędziów bramkowych, którzy jak widać do niczego się jeszcze nigdy nie przydali, posadzić jednego przed monitorem, który będzie się na bieżąco kontaktował z sędzią głównym.