lecho: arctic --> 1. to nie jest tak, że uważam Kagawę za lepszego. To są trochę różni piłkarze, a mało kto to zauważa. Posługując się terminologią Football Managera powiedziałbym, że Hazard to skrzydłowy / schodzący napastnik, a Kagawa ofensywny pomocnik grający wsparcie :) Z powodzeniem mogliby grać razem.
2. Uwierz mi, że o mediach swoje wiem i potrafię je filtrować. I coraz bardziej zaczyna mnie zastanawiać, skąd w kibicach Manchesteru United takie uwielbienie dla Hazarda.
3. A gdzie to potwierdził poza Ligue 1? W europejskich pucharach nie zaistniał, w reprezentacji gra tak sobie. Na razie jest gwiazdą konkretnej ligi, nie europejskiej piłki. Być może ją zostanie, za sezon-dwa, ale na razie to jest wróżenie z fusów. Zobacz sobie, gdzie teraz jest na przykład taki van der Vaart, na którego kilka lat temu był większy, jeśli nie taki sam szał jak na Hazarda - a on w wielkich klubach zawiódł.
Broowar --> oczekuję od piłkarza profesjonalizmu. Przeprowadzanie transferów za pośrednictwem Twittera profesjonalizmem nie jest. I to nie jest tak, że media chciały się "promować kosztem Hazarda". To nie tak działa, raczej na odwrót: Hazard coś chlapnie na społecznościówce, media to powtarzają. Dziewięćdziesiąt procent ludzi tej zależności nie rozumie i przypisuje tego typu rewelacje dziennikarzom. A przecież dziennikarze z Kosmosu tych informacji nie biorą, jeśli mają na talerzu wypowiedź piłkarza o tym, gdzie chciałby grać.
Cristiano Ronaldo to była inna para kaloszy. On przyszedł do klubu jako młodzik, miał czas na rozwój, "wgranie się" i aklimatyzację. Hazard tego czasu nie będzie miał - czy to w Chelsea, czy w Manchesterze, czy gdziekolwiek indziej. Po pierwsze dlatego, że 32 miliony funtów to będzie jeden z najdroższych (jeśli nie najdroższy - nie pamiętam) transfer na linii Francja - Anglia wszechczasów. Po drugie, bo on sam siebie hajpuje do tego stopnia, że będzie się od niego wymagać już, teraz, zaraz. Ronaldo przez pierwsze dwa lata fajnie dryblował, wiele pożytku z tego nie było, ale kibice się cieszyli, że mają talent. Hazardowi ładne dryblingi nie wystarczą.