O'Neill: Te gierki słowne są niepotrzebne

Już w najbliższy weekend do niebieskiej części Manchesteru uda się Sunderland. Mający obecnie trzy punkty straty do lokalnego rywala Obywatele, aby wciąż liczyć się w walce o mistrzostwo Premier League, muszą w tym starciu myśleć tylko o zwycięstwie.

Zdaniem menadżera Czarnych Kotów, Martina O'Neilla zarówno na Old Trafford, jak i na Etihad Stadium w ostatnim czasie zapomniano jednak o co toczy się walka, a oba kluby zamiast skupiać się wyłącznie na tytule, wolą rozgrywać między sobą wojny na słowa.

Według Irlandczyka cała ta batalia może obić się czkawką zwłaszcza Manchesterowi City. Doświadczony trener bowiem doskonale pamięta sytuację z 1996 roku, kiedy to Newcastle podobnie jak teraz City dzielnie walczyło z Manchesterem United o prymat na Wyspach. Ostatecznie jednak popularne Sroki musiały zadowolić się wicemistrzostwem, a jednym z głównych powodów klęski był fakt, iż ówczesny menadżer Newcastle, Kevin Keegan, wdał się w końcówce sezonu w gierki słowne z sir Alexem Fergusonem.

- Te wszystkie psychologiczne zagrywki ze strony obu klubów doprawdy mnie bawią - stwierdził O'Neill. - Zwłaszcza City powinno stronić od nich, gdyż w przypadku Obywateli gra toczy się historyczny wręcz wyczyn.

- Pamiętam, że w podobnym położeniu było Newcastle w 1996 roku. Wtedy Sroki również miały szansę dokonać rzeczy historycznej i odzyskać mistrzostwo po wielu latach niemocy. Wtedy po jednym z wystąpień Fergusona w telewizji Keegan wpadł w szał. Niedługo potem jego drużyna zaczęła tracić seryjnie punkty i tuż na samym finiszu dała się ona wyprzedzić Manchesterowi United.

- Z perspektywy czasu można by uznać ten przykład za najlepszy, kiedy to potyczki słowne pomiędzy walczącymi o tytuł drużynami są w stanie diametralnie zmienić układ tabeli. Ale co w sytuacji, gdyby to Newcastle wtedy zwyciężyło?

- Sir Alex może być jednak zadowolony, że tak się nie stało. Bogatszy dziś w doświadczenie Szkot doskonale wie, jak zachować się w takich chwilach i jest w pełni świadom, że na koniec sezonu będą się liczyły tylko te uzyskane na boisku wyniki.

- Przed startem obecnej kampanii wydawało się, że to City będzie faworytem w walce o tytuł. Ogromne pieniądze wydane na graczy z najwyższej półki miały Obywatelom zagwarantować sukces. Jeśli spojrzeć na ich skład to faktycznie prezentuje się on niebywale i nawet piłkarze światowej klasy nie mogą tam liczyć na regularną grę. Tak jest chociażby z Jamesem Milnerem, którego miałem okazję trenować.

- Na tym etapie sezonu od sytuacji materialnej dużo ważniejsze jest jednak doświadczenie. I tutaj za sprawą Fergusona Manchester United ma ogromną przewagę nad lokalnym rywalem. Teraz najważniejszym czynnikiem jest umiejętne radzenie sobie z presją. Szkot doskonale wie jak to robić, gdyż był w podobnych sytuacjach już z 1000 razy. Jest on ogromny atutem dla klubu z Old Trafford - zakończył O'Neill.